"Dobre obyczaje skończyły się wraz z nadejściem kaczyzmu. PiS dokonał tego, co nie udało się zaborcom ani okupantom. Podzielił Polaków. W poziomie, pionie i wszelkich możliwych przekrojach. Na dobrych, bo swoich i pozostającą we wrażych układach resztę. Tych, którzy są tam, gdzie wtedy i onych, będących tam, gdzie stało ZOMO. Na genetycznych patriotów i ludzi o podejrzanej proweniencji. TW i odpornych na umizgi służb. Wykształciuchów i prosty, zdrowy trzon społeczeństwa. Małpy w czerwonym i dziennikarstwo godne wywiadowania braci mniejszych. Każdy, kto nie był zwolennikiem PiS, był moralnie podejrzany. Z czasem zaczęły się czystki w samej partii. Było jak w dowcipie o bacy, którego kilka żon zatruło się grzybami (Zaleski, Sikorski, Ujazdowski, Piłka, Jurek…), a kolejne miały odbite nerki, bo nie lubiły grzybów (Dorn, Libicki)" - pisze Senyszyn.
Podpora ideologiczna SLD sporo uwagi poświęca Zbigniewowi Ziobrze... "Ziobro też miał ojca, który w PRL, dzięki PZPR, zajmował intratne stanowiska. I też się go wstydził, póki ten żył. Śmierć ojca wykorzystał Ziobro do zaprezentowania się jako syn zrozpaczony, szukający pomsty za rzekome medyczne błędy w leczeniu ukochanego tatusia. (...) Na wszelki wypadek chce uciec przed prokuratorskimi zarzutami do Brukseli. Pod mocniejszy od krajowego, immunitet europosła"
oraz Jackowi Kurskiemu: "W kampaniach 2005 roku okazał się skuteczny. Po utracie władzy w 2007 roku PiS nie mógł dojść do siebie. Próbował różnych sztuczek. Po nieudanej akcji łagodzenia swojego wizerunku, wrócił do kampanii oszczerstw. Wyrok sądu pierwszej instancji zakazujący rozpowszechniania spotu "Kolesie" niekoniecznie wyjdzie PiSowi bokiem. Może się okazać, że niestety na zdrowie. W Internecie już jest akcja przeciwko cenzurze i inkryminowany spot oglądają miliony. W odwecie Palikot zapowiedział, że "wykończy Kaczyńskich insynuacjami". PiSienie obyczajów jest zakaźne. I jak widać, nieuleczalne".