
John Baptist Bashobora w Inowrocławiu
Kościół św. Jadwigi Królowej w Inowrocławiu zapełnia się bardzo szybko. Na godzinę przed mszą świętą wszystkie miejsca siedzące w największej inowrocławskiej świątyni są już zajęte. Kolejne osoby wchodzą ze swoimi krzesełkami. Rozkładają karimaty, siadają na podłodze. Czekają na przybycie ojca Johna Baptista Bashobora.

John Baptist Bashobora w Inowrocławiu
Są tu matki z kilkumiesięcznymi dziećmi oraz córki ze swoimi poważnie schorowanymi rodzicami i dziadkami. Przybyli tu, bo mocno wierzą w wielką moc ojca Johna, charyzmatyka z Ugandy. Wiele słyszeli o uzdrowieniach, do których dochodzi za jego pośrednictwem. Liczą, że pomoże im zwalczyć cierpienie, chorobę, smutek, nałogi.

John Baptist Bashobora w Inowrocławiu
W kościele jest duszno. Ludzie wachlują się kartkami papieru i książkami ojca Johna, które zakupili przed wejściem do świątyni. Wreszcie jest. - Gorący dzień - rozpoczyna ojciec John. - Witam w Afryce! - dodaje z uśmiechem. Słowa te wprawiają ludzi w rozbawienie. Nagradzają je oklaskami.

John Baptist Bashobora w Inowrocławiu
Ojciec John dużo mówi o wierze, przebaczeniu, poświęceniu. Zachęca ludzi, by się do siebie uśmiechali, mówili do siebie: "bracie", "siostro", chwytali się za ręce, wznosili je wysoko, oklaskami dziękowali Jezusowi. Początkowo nieśmiało, z czasem coraz odważniej, ludzie wykonują jego polecenia. Las rąk wzniesionych wysoko utrzymuje się z przerwami przez kilkadziesiąt minut.