Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna w powietrzu czuła się świetnie...

Marta Pieszczyńska
Justyna Moniuszko, jedna ze stewardes, która zginęła w sobotę
Justyna Moniuszko, jedna ze stewardes, która zginęła w sobotę fot. MON
- Wiesz, ona była taka piękna. Miała tylko 25 lat... - mówi o Justynie Moniuszko bydgoszczanka, Natasza Rędziniak, stewardesa LOT-u.

Niedziela, 11 kwietnia, siedzę w jednej z bydgoskich kawiarenek, piję herbatę. Obserwuję ludzi, słucham, o czym rozmawiają. Wszyscy o jednym - o sobotniej katastrofie w Smoleńsku.

-Nie głosowałam na niego, ale i tak strasznie mi przykro - mówi jedna z kobiet. - I ta Maria - taka ciepła, serdeczna… Popłynęły łzy.

Nagle dostaję SMS-a. "Cześć. My tu mamy żałobę. Zginęła koleżanka z kursu. Młoda, śliczna dziewczyna…" - pisze moja dobra koleżanka Natasza Rędziniak - stewardesa Polskich Linii Lotniczych LOT.

Nawet nie wiem, co odpisać. W końcu dzwonię, ale przez dłuższą chwilę nie rozmawiamy. W słuchawce cisza. Nareszcie zaczyna Natasza: - Wiesz, ona była taka śliczna - wspomina ze smutkiem. - Miała przepiękne oczy.

Latanie było jej największą pasją

Justyna Moniuszko, stewardesa z Białegostoku, o której opowiada, w lipcu tego roku skończyłaby 25 lat. Jeszcze jako licealistka została członkiem aeroklubu.
- Po prostu kochała latać - mówi Natasza. - Wcześniej brała udział w skokach spadochronowych. Z ogromną radością i pasją pokazywała nam kiedyś zdjęcia z tych skoków.

Znowu cisza. A ja nie wiem, co powiedzieć, o co zapytać. W końcu przerywam milczenie:
- Długo się znałyście?
- Za krótko (Nataszy już drży głos). Poznałyśmy się na kursie przygotowującym do zawodu stewardesy. W kwietniu miną dwa lata. Szkolenie trwało w sumie miesiąc. Brało w nim udział 20 osób. Justyna studiowała wtedy na Politechnice Warszawskiej, na wydziale mechanicznym, energetyki i lotnictwa. Wyobraź sobie - takie studia i jeszcze praca stewardesy. Nie każdy umiałby pogodzić.

Białostoczczanka latała tylko samolotami rządowymi. I tylko przez dwa lata...
- Na początku, zaraz po kursie, latała z nami - uzupełnia Natasza. - Kiedy przestała pracować w PLL LOT, przeszła dodatkowe szkolenie w specpułku i po kilku miesiącach trafiła na pokład samolotów rządowych.
- Ona była taka wesoła, pogodna, spontaniczna. Gdy zaczynaliśmy szkolenie, dowiedzieliśmy się, że będzie wśród nas miss politechniki. No i każdy oczywiście wyobraził sobie zadzierającą głowę piękność. Tymczasem Justyna - owszem śliczna i te cudne oczy... Okazała się radosną, przyjazną dziewczyną. Taką zwykłą i niezwykłą zarazem.
Cisza...
- Mogę ci jakoś pomóc? - pytam.
- To trzeba po prostu przetrwać - odpowiada Natasza. - Od soboty, od dnia tej okropnej tragedii, jakoś częściej do siebie dzwonimy, wspieramy się wzajemnie (stewardesy i stewardzi, przyp. red.). To jest nasz ból, ale jaki musi być ból rodziny? Bliskich?

"Odezwij się!"

- A kto wam o niej powiedział?
- Krótko po godzinie 9 zadzwonił do mnie kolega. Od razu włączyłam telewizor. Jak zobaczyłam, że to samolot rządowy, natychmiast pomyślałam o Justynie. Jej telefon był wyłączony. Koleżanka wysłała do niej SMS-a o treści "Odezwij się!" Zrobiłam to samo. Rozdzwoniły się telefony. Kolega uspokajał, mówiąc, że Justyna rzadko lata Tupolewami, więc pewnie nie podnosi słuchawki, bo odpoczywa. Przeczuwaliśmy najgorsze, ale nie chcieliśmy o tym myśleć - czekaliśmy na ogłoszenie nazwisk załogi. Około 15 wiedzieliśmy już na pewno...
- Ugięły się pode mną nogi. Płakaliśmy... Wszyscy.
- A jeszcze niedawno, jak byłam w Chicago, widziałam się z kolegą z kursu. Powiedział, że fajnie byłoby zorganizować spotkanie wszystkich osób, które dwa lata temu w kwietniu uczęszczały na to szkolenie. Tak żeby pogadać, podzielić się doświadczeniami. I widzisz, teraz spotkamy się na pogrzebie Justyny.

Rozmawiałyśmy chyba przez 30 minut. Na koniec Natasza powiedziała tylko, że idzie zapalić znicz na Krakowskim Przedmieściu. Ja, dopiwszy herbatę, zrobiłam to samo, ale na Starym Rynku w Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska