https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Już część piaskownic w miejscach publicznych zlikwidowano - to efekt surowych przepisów sanitarnych

Michał Nowicki
fot. internet
Wydaje się, że piaskownica to najtańszy i najbardziej powszechny element placu zabaw. Wszystko wskazuje na to, że już niebawem w wielu miejscach dzieci będą musiały z zabaw w piasku zrezygnować. W niektórych gminach piaskownice już są likwidowane.

Piaskownice pod kontrolą

Przed kilkoma miesiącami Główny Inspektor Sanitarny zainicjował akcję "Piaskownice bezpieczne dla naszych dzieci". Chodzi w niej o to, by piaskownice nie stwarzały zagrożeń technicznych i sanitarnych dzieciom, z nich korzystających oraz by właściciele poczuli się odpowiedzialni za stan tych urządzeń i byli świadomi obowiązku dbania o nie. - Nie ma jakiegoś konkretnego przepisu, który akurat dotyczyłby piaskownic, ale kontrole przeprowadzamy choćby na podstawie Ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej, która mówi, że do nas należy bieżący nadzór nad urządzeniami użyteczności publicznej, a takimi są także piaskownice - mówi Agnieszka Rosiek, rzecznik prasowy Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Radziejowie. Podczas kontroli sprawdza się m.in., czy piasek jest regularnie wymieniany, a piaskownice zabezpieczone przed zanieczyszczaniem go przez zwierzęta.

Zamiast zakrywać plandekami na noc, wolą likwidować

Właściciele piaskownic boją się, że nie sprostają warunkom właściwego utrzymania sanitarnego piaskownic i dlatego najprostszym dla nich wyjściem jest ich likwidacja. Na przykład w gminie Dobre zlikwidowano je na wszystkich placach zabaw. - Teraz trzeba na noc zakrywać piaskownice plandekami. Kto jednak zagwarantuje, że i tak jakiś kot lub pies nie dostanie się do jej środka i nie zanieczyści piasku?

Niech wtedy przyjedzie kontrola ze stacji epidemiologicznej, wykryje zanieczyszczenia i gmina będzie musiała zapłacić mandat, wymienić piasek, a plac zabaw przez dajmy na to tydzień będzie nieczynny. To za duży kłopot i koszty - wyjaśnia Henryk Gapiński, wójt gminy Dobre. W gminie Bytoń samorząd dzięki unijnym dotacjom postawił trzy bezpieczne place zabaw z atestowanymi urządzeniami. Najnowszy urządzony został obok Gimnazjum w Witowie, ale już bez piaskownicy. - Na jednym z pozostałych piaskownicę zlikwidowaliśmy, z drugim na razie się wstrzymaliśmy - mówi Zygmunt Sosnowski, wójt gminy.

Na razie piaskownice jeszcze są. Co dalej?

Podobnie myślą w spółdzielniach mieszkaniowych. - My piasek regularnie wymieniamy, ostatnio w maju. Mieliśmy kontrole jego stanu w lipcu i sierpniu, wypadły dobrze. Dostaliśmy jednak zalecenie, by zakrywać piaskownice na noc. To niewykonalne, nie jesteśmy w stanie codziennie wieczorami je zabezpieczać, a rano ponownie odkrywać. Poza tym podejrzewam, że co kilka dni plandeki byłyby kradzione i po pewnym czasie ciągłe kupowanie nowych coraz bardziej obciążałoby nasz budżet - powiedział nam Zbigniew Łęga, prezes radziejowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Na razie piaskownice nadal funkcjonują, co dalej nie wiadomo.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Niech wtedy przyjedzie kontrola ze stacji epidemiologicznej, wykryje zanieczyszczenia i gmina będzie musiała zapłacić mandat, wymienić piasek, a plac zabaw przez dajmy na to tydzień będzie nieczynny.

Dlaczego w tym naszym narodzie tyle jeszcze proruskiej kultury?
Niby już XXI wiek , a żeby w kiblach nie było papieru, albo byle jakie prochy za pół darmo sprzedawali w szkołach , kiedy legalne punkty sprzedaży na indeksowanym i podwąchiwane ???
G
Gość
W przepisach nie ma takiego pojęcia jak "surowe przepisy sanitarne".Przepisy są lub ich nie ma. Można tylko stwiedzić skażenie piasku i jeśli takie nastąpi to należy poinformować zarządce terenu na którym piaskownica się znajduje, żeby zlikwidować zagrożenie. Nie ma natomiast przepisów które mówią o zakrywaniu piaskownic na noc - są to tylko stwierdzenia wyssane z palca.

Obecnie zbliżamy się do jesieni i tym tematem szkoda się zajmować.

Ruszyła szkoła i lepiej zająć się sanitariatami w szkołach,
-czy jest w nich papier toaletowy,
-czy jest w nich mydło,
-czy jest w nich ciepła woda.

Należy się zająć wagą tornistrów dzieciaków, które oni dźwigają - a są na to przepisy.

Znając życie to ta tematyka jak dla Sanepidu i Szanownego Pana Redaktora to tabu na długie lata.
G
Gość
Wszystko wskazuje na to, że już niebawem w wielu miejscach dzieci będą musiały z zabaw w piasku zrezygnować

Nie i jeszcze raz nie!!! To właściciete terenów będą musieli sprostać zadaniu, tak też było kiedyś z zkładami pracy, a dziś już nie ma szkodliwych warunków, wszystko można, tylko chcieć też trzeba. No jo, super było by jakby tak jak w tamtych czasach, zamiast cos pożytecznego robić kwity produkopwać z treścią że to niemożliwe, wszyscy kasą się dzielili i śmiali w twarz tym co narzekali, albo z tego powodu cierpieli niedogodności - prawda ?
Nie pozwólmy na kolejne powstawanie pustyń blokowiskowych, dzieci mają pełne prawo się w poblizu bawić, a gminy muszą to zapewnić, bo podatki biorą , nikt tu nikomu łaski nie robi !!!
~mieszkaniec~
- to efekt surowych przepisów sanitarnych. A może ktos poda gdzie można znalezc te przepisy - oczywiscie dot piaskownic.
Jesli zakrywanie na noc piaskownic ma stanowić zabezpieczenie przed zwierzetami to chyba Ci co wymyslili ten obowiazek
żyja znów w innym swiecie. A co, czy w ciągu dnia psy których właściciele zapominają o swych obowiazkach do piaskowic
nie wchodzą i w obecnosci bawiacych sie dzieci robią s..... i k...... Walka z następstwami, a może zacząć działania z przyczynami
Szanowny Panie Redaktorze, oczekujemy na relacje z stosownymi rozmówcami na powyższe tematy. Z kim nie muszę Panu podpowiadać.
No i przestańcie likwidować
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska