Ma więc szansę zostać pierwszym zawodnikiem z chojnickiego klubu na olimpiadzie.
W tym roku nie był jeszcze w domu. Zresztą już od ponad dwóch miesięcy przebywa w Australii i do domu powrót planuje dopiero na początku lutego. Wróci jednak jako prawie olimpijczyk.
Kacper Ziemiński dopiero w listopadzie będzie miał 18 urodziny, więc jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, na Igrzyska Olimpijskie do Pekinu pojedzie jako niepełnoletni sportowiec. Jest najmłodszym członkiem naszej kadry i najmłodszym zawodnikiem w Pucharze Świata w klasie 470. Mało tego, Ziemiński w klasyfikacji PŚ jest na wysokim 20 miejscu.
Pływa razem z Patrykiem Piaseckim z Bazy Mrągowo.
Od Krajny do ChKŻ
Kacper Ziemiński, który urodził się i w wolnym czasie pomieszkuje w Sępólnie, przygodę z żaglami zaczął w miejscowej Krajnie. Potem jednak trafił do Charzyków do klubu ChKŻ Chojnice. Tam zaczął treningi pod opieką Mirosława Laskowskiego, który wychował już wielu mistrzów i świetnych żeglarzy przynoszących chwałę Chojnicom i Charzykowom. Ziemiński pływał na Optymistach i odnosił wiele sukcesów na akwenach nie tylko Polski, ale i całego świata. Przesiadł się jednak do klasy 470, która jest klasą olimpijską i dała mu szansę wyjazdu na upragnione zawody każdego sportowca - Igrzyska Olimpijskie. Ziemiński jest aktualnym mistrzem Polski.
Dziewczyny i szkoła
Kacper nie ma stałej dziewczyny, bo ... nie ma na to czasu. - Ale ma kilka koleżanek - dodaje Leszek Ziemiński, ojciec Kacpra.
Sępolanin trzy czwarte roku spędza po za domem. Uczy się w sępoleńskim ogólniaku, ale nie chodzi w mundurku i nie siedzi z kolegami w ławce. Do szkoły zagląda tylko w wolnym czasie i wówczas zalicza zaległy materiał. - Kacper nie ma z tym problemów. Jak sobie przyswoi wiadomości, zalicza je w szkole - mówi jego tata.
Hobby młodego żeglarza to rower i gdy tylko ma troszkę wolnego czasu, to z łódki przesiada się na jednoślad i jeździ w terenie. Żeglarstwo jest dla niego świetnym sportem, lubi też komputery. Największym wsparciem jest dla niego ojciec Leszek, a głównym celem - medal olimpijski.
Awans dla Polski
W Australii Kacper Ziemiński razem z Patrykiem Piaseckim będą jeszcze kilka dni, bo walczą cały czas w mistrzostwach świata w klasie 470. Jechali jednak, by wywalczyć awans, a miejsce w tych mistrzostwach zeszło na dalszy plan. Zakwalifikowali się do złotej grupy z 32 miejsca i to im wystarczyło, by cel osiągnąć.
Awans załoga wywalczyła jednak dla Polski, nie dla siebie. Czy to oznacza, że mogą na Igrzyska nie pojechać? - Kacper i Patryk wywalczyli jedno miejsce dla Polski w klasie 470, choć to nie oznacza w stu procentach, że to właśnie oni na Igrzyska pojadą - tłumaczy ojciec Kacpra.
Najgroźniejsi krajowi rywale Ziemińskiego i Piaseckiego pływają jednak teraz o wiele gorzej, w mistrzostwach świata przypływają w ogonie. Tylko poważna kontuzja lub jakieś nieprzewidywalne zdarzenie może zabrać pierwszemu w historii reprezentantowi chojnickiego klubu awans na olimpiadę.