Sytuacja w ekipie przypomina szpital. Zajęcia odbywają się w mocno okrojonym składzie.
Bardziej niż na sprawach sportowych trzeba skupić się na medycznych. Raport jest niewesoły. Dariusz Gawęcki i Mariusz Kryszak jeszcze przez co najmniej 2 tygodnie będą leczyli kontuzje, z którymi się zmagają od długiego czasu. Do tej dwójki trzeba doliczyć Roberta Szczota, któremu Adrian Łuszkiewicz z Miedzi złamał nos. We wtorek skrzydłowy przeszedł operację nastawiania przegrody. Wprzy-szłym tygodniu okaże się czy bedzie mógł wznowić treningi. Wtedy rozpocznie się załatwianie specjalnej maski chroniącej twarz, podobnie jak dla Stańka.
Po ostatnim meczu z Miedzią na urazy narzekają Bartosz Fafiński (skręcona kostka), Maciej Rogalski (ból w kolanie) i Maciej Smoliński (problem z biodrem). Z kolei Mateusz Górka zmaga się z rwą kulszową. A Dariusz Kłus musi pauzować za kartki.
- Od pięciu lat, kiedy pracuję w klubie, pierwszy raz znaleźliśmy się w takiej sytuacji - mówi trener Tomasz Asensky - Na razie dolegliwości eliminują całą czwórkę z treningów. Co będzie z udziałem w meczu, dowiemy się pewnie w piątek. Wkadrze znajdzie się asystent Hubert Kościukiewicz, ale czy uda się nam zebrać "18", trudno powiedzieć. Na treningach posiłkujemy się juniorami. Trzeba zacisnąć zęby i zmierzyć się z problemami. Jedenastkę uda nam się skleić, ale ławką rezerwowych nie będziemy straszyć - dodaje.
Mianem ekipy własnego boiska można określić Bogdankę. U siebie wygrali 9 meczów oraz po 2 zremisowali i przegrali. Zkolei na wyjazdach im kompletnie nie idzie. Są jedynym zespołem, oprócz Polonii Bytom, który nie wygrał na wyjeździe(6 remisów - 7 porażek).
- Łęczna to zawsze jest trudny teren - twierdzi Asenky. - Będą podrażnieni, bo ostatnio przegrali u siebie z Cracovią. Pewnie rzucą się na nas, bo będą chcieli sobie powetować porażkę. Czeka nas ciężkie spotkanie, ale łatwo się nie poddamy. Będziemy się starali zagrać swoją grę - wysoko podejść pod rywala, zmusić go do błędu i pokusić się o strzelenie pierwsi gola - zapowiada szkoleniowiec Olimpii.