Kiedy trener kadry kajakarzy po nieudanym starcie w ubiegłorocznych MŚ w Mediolanie zrezygnował ze współpracy z Pawłem Szandrachem, Mariuszem Kujawskim i Rafałem Maroniem, ci nie zrezygnowali z marzeń o starcie w IO w Rio. Zainwestowali własne i klubowe pieniądze i z trenerem Mariuszem Słowiński oraz dwójką kolejnych zawiszan: Patrykiem Kulczyńskim i Piotrem Mazurem udali się na ponad 40-dniowe zgrupowanie do Portoryko.
- Stawiamy wszystko na jedną kartę - mówili tuż przed wylotem za ocean.
W ostatnich dniach otrzymaliśmy od trenera Słowińskiego garść wiadomości:
„Nasze 41-dniowe zgrupowanie w Portoryko podzieliłem na dwie części, po 19 dni. Między zgrupowaniami zawodnicy mieli dwa dni przerwy i aktywny wypoczynek. W pierwszym okresie przewiosłowaliśmy 370 km, w siłowni spędziliśmy 22 godziny, sporo było biegania i ćwiczeń gimnastyczno-rozciągających. Na zakończenie zawodnicy zaliczyli test na 1000 i 500 m oraz na 200 i 500 m. Wyniki były obiecujące. Taki sam test przejdą na zakończenie drugiej części. Porównanie obu testów da obraz, jaką wykonaliśmy pracę. Wrócimy 25 lutego, a tydzień później zawodnicy przejdą w Instytucie Sportu w Warszawie test wydolności. Trenujemy przy pięknej słonecznej pogodzie (22-26 stopnia) choć obecnie w Portoryko też... zima. Jesteśmy w górach, jezioro, gdzie pływamy, znajduje się na wysokości 750 m n.p.m. Hotel, w którym jesteśmy zakwaterowani spełnia wszelkie warunki do wypoczynku, jedzenie dobre i zdrowe. Warunki naprawdę na bardzo wysokim poziomie.“
Tyle trener Słowiński. Miejmy nadzieję, że przygotowania przełożą się na dobrą dyspozycję. Regaty ostatniej szansy już w maju (18-19).