- Każdy nadprogramowy dzień wolny od pracy kosztuje polską gospodarkę ponad 0,3 proc PKB, czyli około 5 mld zł - zaznacza Krzysztof Matela, prezes bydgoskiej firmy windykacyjnej EGB Investments. - W tym roku układ kalendarza jest korzystny dla firm.
Przeczytaj: Przerwa świąteczna 2011. Pracownicy odpoczywają, firmy tracą! [długie weekendy i święta w 2012 roku]
Co prawda święta nie przypadają w środku tygodnia, ale nawet na cztery dni (pod koniec roku) można wziąć urlop. Dlatego grudzień jest miesiącem mniejszej aktywności w wielu firmach. Nie we wszystkich. - Praktycznie dopiero po 20 grudnia możemy pozwolić sobie na urlop - mówi Matela. - Nawet wtedy firma musi być czynna i pilnujemy, aby w każdym dziale było kilku pracowników.
- Zapotrzebowanie jest mniejsze, więc większość spółek pracuje na zwolnionych obrotach - uważa Michał Kujawski, rzecznik prasowy grupy Boryszew. - Ale na brak zleceń nie narzekamy. Nasza produkcja zaplanowana jest na 7 lat.
Czytaj też: Dni wolne od pracy 2011, jak np. 1 listopada. Zawsze towarzyszy im nagły wzrost L-4
Działalność niektórych przedsiębiorstw uzależniona jest w dużym stopniu od pogody. - Jeśli spadnie śnieg, będziemy mieli więcej zamówień - mówi Michał Opolski, kierownik marketingu w bydgoskiej firmie Oponeo.pl. - Część pracowników na pewno weźmie wolne, ja również chętnie skorzystam.
- Dla nas jest to gorący sezon, dlatego nie możemy pozwolić sobie na urlop - mówi Agnieszka Mielcarek, specjalista ds. marketingu w inowrocławskim uzdrowisku Solanki. - Związane jest to z tym, że sporo ludzi spędza święta właśnie u nas. Dużym zainteresowaniem cieszą się też organizowane przez nas turnusy świąteczne.
Prowadzący jednoosobowe firmy na brak klientów, nawet w okresie międzyświątecznym, nie mogą narzekać. - Będę pracował tak samo, jak w każdy inny dzień - mówi Szymon Majdan, który m.in. w Bydgoszczy świadczy usługi transportowe i elektryczne. - Skoro nie jest to przeszkoda dla klienta, to dlaczego ma być dla mnie.
- Wszyscy chcą zdążyć przed zmianami w lutym i zdać prawo jazdy na starych zasadach - dodaje Kazimierz Skowroński, prowadzący szkołę nauki jazdy Stop. - Chętnych więc nie brakuje a pracy, również wtedy, jest dużo.
