Delegacja obu miast z nadziejami poleciała do stolicy Kalifornii - Sacramento. Tam odbywają się właśnie tegoroczne mistrzostwa świata weteranów z udziałem prawie 5 tysięcy zawodników. Podczas imprezy odbył się także Kongres World Masters Athletics, na którym zapadały decyzje dotyczące najbliższych imprez. A właśnie Bydgoszcz wspólnie z Toruniem chciały gościć u siebie czempionat globu weteranów za cztery lata.
Przed kilkoma miesiącami miasta wizytowała specjalna delegacja światowej federacji weteranów lekkiej atletyki, która potwierdziła, że nie ma żadnych zastrzeżeń, co do możliwości organizacji mistrzostw właśnie na Kujawach i Pomorzu.
Rzeczywistość okazała się brutalna. Bydgoszcz wraz z Toruniem przepadły już w pierwszej rundzie. Znacznie więcej głosów delegatów (w sumie 140 uprawnionych, 132 głosowało) zebrał francuski Lyon (48) i australijskie Perth (47). Decydująca rozgrywka odbywała się więc już tylko między nimi bez udziału Bydgoszczy i Torunia.W decydującym głosowaniu Lyon wygrał z Perth 72:59.
Taki wybór to porażka Stana Perkinsa, prezydenta WMA, który jest Australijczykiem (był na czele delegacji w Bydgoszczy). Być może na takim wyborze zaważył fakt, że ze względu na klimat, Australijczycy chcieli organizować mistrzostwa w październiku. A wówczas być może wielu uczestników nie mogłoby przyjechać, choćby ze względu na pracę na rozmaitych uczelniach.
Bydgoszcz z Toruniem prezentowali swoje walory jako pierwsi (około 20 minut). Przedstawiciele miast argumentowali, że byłyby to pierwsze takie zawody w historii w Europie Wschodniej i zainteresowanie nimi byłoby duże. Nawet około 10 tysięcy widzów na trybunach stadionu Zawiszy. Prezentacja spotkała się z dużym zainteresowaniem, padały pytania. Ale jak się okazało, argumenty nie wystarczyły. Może uda się następnym razem.
Czytaj e-wydanie »