https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kalifornia: ostatnie słowa wypowiedziane przez Halynę Hutchins po tym, jak postrzelił ją Alec Baldwin

Kazimierz Sikorski
FR171260 AP/Associated Press/East News
Dziennikarze Los Angeles ustalili, jakie były ostatnie słowa kobiety ranionej przez Baldwina na planie filmowym.

Dziennikarze gazety The Los Angeles Times na podstawie rozmów z kilkunastoma osobami, którzy byli na planie westernu „Rust” w Kalifornii, opisali ostatnie chwile przed dramatem na planie filmowym westernu „Rust” w Kalifornii. Wiemy już, jak brzmiały ostatnie słowa śmiertelnie rannej operatorki filmu.

Kiedy ołowiana kula wystrzelona z pistoletu przez Aleca Baldwina, którego zapewniano, że nie ma w nim ostrych nabojów trafia operatorkę Halynę Hutchins, ta cofa się i osuwa w ramiona Serge'a Svetnoya, głównego elektryka.

Kula przeszywa ją na wylot i trafia w ramię reżysera, Joela Souzę. — Co to było, do cholery? To pali! wrzasnął Souza, który runął na ziemię i trzymał się za ramię.

Baldwin odłożył broń na kościelną ławkę. Spojrzał z przerażeniem na rannych kolegów, a osoby z planu rzuciły się na pomoc kobiecie. Kobieta bardzo krwawiła. Próbowano wezwać medyków. Nim przyjechała karetka, do Hutchins podbiegł mężczyzna zajmujący się obsługą mikrofonów. "Och, to nie było dobre" - powiedział dźwiękowiec.

– Nie – odparła Hutchins. „To nie było dobre. To nie było dobre”. To były jej ostatnie słowa. W ciągu kilku następnych godzin została uznana w szpitalu, gdzie przetransportowano ją śmigłowcem, za zmarłą.

Dochodzenie w sprawie tej tragedii trwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska