
Ściana kamienicy od strony placu budowy. Tuż obok są głębokie wykopy
(fot. Piotr Eichler)
Strażacy mieli co robić. Wyjeżdżali do jednego pożaru, jednego zdarzenia na drodze i 28 zalań piwnic.
Najgroźniej wyglądała sytuacja na Piłsudskiego 34, gdzie stoi zabytkowa kamienica, której mieszkańcy już wcześniej sygnalizowali możliwość zawalenia się murów z powodu prac budowlanych w sąsiedztwie i głębokich wykopów sięgających po fundament. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wstrzymał po Wielkanocy te prace, ale wczoraj na skutek deszczu woda zaczęła tryskać w piwnicy domu. Strażacy, którzy przyjechali ją wypompować, uznali, że budynek jest źle zabezpieczony i ziemia może się w każdej chwili osunąć.
Przeczytaj także: Chojnice. To mogło skończyć się tragedią!
Trwały dyskusje, czy trzeba zarządzić ewakuację. W końcu powiatowy inspektor nadzoru budowlanego rozstrzygnął, że nie jest ona konieczna. Lokatorzy z duszą na ramieniu zostali, ale dwie rodziny spały poza domem.
- Boimy się, co będzie dalej - mówią mieszkańcy. - Trudno zmrużyć oczy, bo człowiek spodziewa się najgorszego.
Podkreślają, że spotkali się z ogromną życzliwością ze strony burmistrza, który zaoferował pomoc i miejsca w hotelu. Wiedzą, że na decyzje, co dalej, mają poczekać do poniedziałku. - Musimy polegać na fachowcach, że nic się nie stanie - mówią.
W kamienicy mieszkają cztery rodziny, na parterze jest księgarnia. Obok ma powstać dom handlowy tuż przy Centrum Edukacyjno-Wdrożeniowym.
Czytaj e-wydanie »