- Mieliśmy piłkę meczową, a straciliśmy bramkę. Na szczęście nie podłamaliśmy się, a znów wyszliśmy na prowadzenie. To pokazuje, że nie tylko jesteśmy mocną drużyną, jeśli chodzi o umiejętności piłkarskie, ale także pod względem mentalnym. Fajnie, że pod tym względem dojrzeliśmy – przyznał po spotkaniu z Czarnogórą Kamil Glik, który otrzymał żółtą kartkę i nie zagra 10 czerwca na PGE Narodowym z Rumunią