O tym, że trzeba teraz nadrabiać wieloletnie zaniedbania, wiedzą chyba wszyscy. - Mogliśmy oczywiście zamknąć oczy i udawać, że problemu nie ma, ale ja nie lubię chować głowy w piasek. Mamy realny problem z kanalizacją deszczową - dodaje prezydent.
Długość kanalizacji deszczowej w mieście to ponad 516 kilometrów, czyli więcej niż w linii prostej wynosi odległość między Bydgoszczą a Zakopanem.
W ok. połowie za utrzymanie kanalizacji deszczowej odpowiadają miejskie wodociągi (ok. 258 km), w połowie zaś zarząd dróg miejskich (ok. 260 kilometrów).
I prezydent Bruski i Stanisław Drzewiecki, prezes bydgoskich wodociągów przyznają, że kanalizacja deszczowa jest w fatalnym stanie. Większość kanałów jest zapiaszczona i zaśmiecona, co sprawia, że ich przepustowość jest znikoma. Skutki są widoczne po praktycznie każdej większej ulewie w mieście, gdzie woda zamiast spływać do Brdy i Wisły oraz Kanału Bydgoskiego, zalega na ulicach i placach.
Zalania i podtopienia to niejedyny problem, woda niszczy też nawierzchnię dróg i podmywa torowiska tramwajowe. Jak wynika z analiz, ulewy też wyglądają inaczej niż przed laty. Deszcz pada co prawda krócej, ale bardziej intensywnie.
Koncepcja remontów kanalizacji deszczowej powstała już w 2005 roku, zamierzano wtedy przeznaczyć 37 mln zł na ten cel, ale na planach się skończyło. Jak mówi dziś Rafał Bruski, z powodu trudnej sytuacji finansowej miasta.
Remont ul. Szpitalnej w Bydgoszczy jest już na półmetku
Teraz pojawiła się szansa, by plany wcielić w życie. Miejskie wodociągi przygotowały projekt modernizacji kanalizacji deszczowej. Koszt to ponad 216 mln zł. Jest jednak szansa, że w sfinansowaniu remontu pomoże Unia Europejska - mamy szansę na dofinansowanie w wysokości 130 mln zł.
Pierwszy etap modernizacji ma potrwać od 2017 do 2021 roku. Przewiduje m.in. budowę nowych kanałów o długości ok. 14 kilometrów, zbiorników retencyjnych i oczyszczalni ścieków deszczowych. Ok. 90 kilometrów kanałów będzie poddanych renowacji, przede wszystkim po to, by zwiększyć ich przepustowość.
Czy dostaniemy dofinansowanie unijne, ma być wiadomo w lutym przyszłego roku.
- Jeśli nawet nie dostaniemy tych środków, na co jednak bardzo liczę i mamy szansę, musimy usiąść z wodociągami i zastanowić się co dalej, bo problem nie zniknie - stwierdza prezydent Rafał Bruski.
***
Pogoda na środę, 26 października 2016 roku, wideo: TVN Meteo Active/x-news