- O e-kantorach słyszałam, ale nie korzystałam z nich jeszcze – mówi pani Danuta Stankiewicz z Bydgoszczy, która spłaca kredyt we frankach. – Zastanawiam się nad sprawdzeniem ich oferty. Na bieżąco śledzę za to kursy walut w internecie.
Przeczytaj też: Obce waluty wciąż wariują. Euforia albo... spadek
Po spadku, wzrosty
- Grudzień przyniósł gwałtowne spadki kursu euro do dolara - mówi Bartosz Sawicki, analityk Domu Maklerskiego TMS Brokers. - Eurodolar zniżkował nawet pod poziom 1,29 i osiągał tym samym najniższy poziom od stycznia 2011 roku. Ostatnie dni przyniosły korekcyjne wzrosty.
Kluczowy dla notowań eurodolara będzie rozwój kryzysu zadłużeniowego w Eurolandzie, a decydujący okaże się pierwszy kwartał tego roku. - Złoty w ostatnich tygodniach minionego roku zachowywał się stosunkowo dobrze w porównaniu z walutami regionu - dodaje Sawicki. - Nie tracił na wartości za sprawą obecności na rynku Banku Gospodarstwa Krajowego i Narodowego Banku Polskiego. Rodzima waluta najprawdopodobniej w najbliższych miesiącach będzie się osłabiała - twierdzi analityk TMS Brokers. - Kluczowy wpływ na siłę złotego będą miały doniesienia ze strefy euro.
Czytaj również: Kredyty walutowe. Banki wycofują się też z euro
W tym tygodniu wszystkie kursy rosły. – Najbardziej dolara i funta – podaje Piotr Karnowskiz bydgoskiego kantoru Kontrakt. - Odreagowują one poprzedni miesiąc. Wpływ na to miała sytuacja na Węgrzech i osłabienie forinta - przez co osłabła i nasza waluta. Nie pomogło też sztuczne umacnianie złotówki w grudniu.
Widać to w dziś w średnich kursach walut Narodowego Banku Polskiego - euro 4,51, dolar 3,51, frank 3,70 i funt 5,46. W poniedziałek były one tańsze - euro kosztowało 4,46, dolar 3,45, frank 3,67 a funt 5,35.
Czytaj: Rynek bankowy w 2011 roku. Lokaty zyskiwały a gadżety zaskakiwały
Waluty obce taniej kupić możemy w kantorach, ale też i przez internet. To drugie rozwiązanie wybieramy coraz częściej. Jeden z większych serwisów internetowych Walutomat.pl, oferujący możliwość wymiany walut, osiągnął właśnie rekordowy obrót w wysokości jednego miliarda złotych.
Duża część takich portali zaczęła działać w zeszłym roku, po wejściu w życie ustawy antyspreadowej. Banki są od tego czasu zobowiązane do przyjmowania rat kredytów zarówno w złotych, jak i w walutach.
Przeczytaj: Kredyty walutowe. Euro nie daje nam spać!
Chciałbyś skorzystać z usługi takiej e-wymiany?
Musisz posiadać dwa rachunki bankowe – walutowy i w złotówkach. - Zasady korzystania z internetowych kantorów są podobne – wyjaśnia Michał Kisiel, analityk portalu Bankier.pl. – Odbywa się to na zasadzie bezgotówkowej. Przelewamy na jeden rachunek pieniądze, a na drugie konto wpływa już suma po wymianie. Ich klientami są osoby spłacające kredyty w obcych walutach i pracujący za granicą.
Wielu użytkowników to również podróżujący za granicę, firmy z branży eksportowo-importowej, rynku turystycznego oraz prywatni inwestorzy. Najczęściej wymieniane są euro na złotówki. – Ale też duże zainteresowanie jest koroną norweską czy szwedzką – zaznacza Kisiel. - Warto również zauważyć, że w ciągu ostatniego roku dwukrotnie wzrosła liczba transakcji wymiany złotówek na franki szwajcarskie.
Portal Cinkciarz.pl proponuje inne rozwiązanie osobom podróżującym za granicę. – Środki po wymianie trafiają na rachunek karty przedpłacowej – wyjaśnia Kisiel. - Jeśli na przykład wybieramy się za granicę na wycieczkę albo zakupy i chcemy taniej kupić walutę wpłacamy daną sumę na konto i zasilamy specjalną kartę, którą regulujemy rachunki.
Przeczytaj też: Przewalutowanie kredytu. Kiedy to się opłaca? (CZ. 4. NASZEGO PORADNIKA]
Wydawana jest ona bez konieczności zakładania dodatkowego konta bankowego, ale dotyczy tylko trzech walut – dolara, euro i funta.
- Są też serwisy tylko dla spłacających kredyty w obcych walutach, na przykład Ratomat.pl – wymienia Kisiel. – Zbierane są tam zamówienia od internatów, a następnie firma kupuje hurtowe ilości pieniędzy po niższym kursie od banków. Wpłacamy pieniądze na wskazane konto, a następnie portal przesyła już przewalutowane sumy na rachunki kredytodawcy.
- Z zakupami walut w sieci wiąże się pewne ryzyko – przestrzega analityk Bankier.pl. – Wpłacamy środki na konto firmy. Otrzymujemy je dopiero po przewalutowaniu na drugie konto. Lepiej korzystać ze znanych stron. Ostrożność jest wskazana.
Można też poczytać opinie o firmie na forach internetowych – Albo przetestować portal, to znaczy wymienić wcześniej jakąś drobną sumę.
Stale się opłaca - Banki zauważyły konkurencję – mówi analityk Bankier.pl. - Spready w bankach nie są już tak duże, jak w zeszłym roku, ale w internecie i kantorach jest taniej.
