Wyjdzie z lecznicy na mecz barażowy

- Nie czujemy się "Kopciuszkiem' w barażach o ekstraligę - mówi Zdzisław Cichoracki, wiceprezes GTŻ. Na zdjęciu: z prawej, wręcza zawodnikom opony
(fot. Maryla Rzeszut)
Trudno wyobrazić sobie walkę GTŻ o awans do ekstraligi bez kapitana drużyny, który był jej filarem przez całą rundę zasadniczą.
Lekarze nie pozwolili mu na udział w meczu z Lokomotivem, ze względu na silne bóle, jakie mu dokuczały. Jednak w starciu ze Spartą Wrocław chciałby wystąpić.
W tym tygodniu odwołał udział we wszystkich ligach zagranicznych i skupił się na leczeniu w grudziądzkim szpitalu. - Jeśli nawet jego zdrowie szybko się polepszy i wyjdzie ze szpitala, raczej nie wyjedzie z Grudziądza, tylko będzie się przygotowywać do meczu - wyjaśnia Zdzisław Cichoracki, wiceprezes GTŻ. - Jeszcze nie wiadomo do końca, czy jakiś zabieg będzie konieczny, czy wystarczy leczenie farmakologiczne. Jestem dobrej myśli.
Tylko jeden z Grand Prix
Drugie zmartwienie działaczy i kibiców GTŻ to fakt, że mecze barażowe odbędą się według regulaminu ekstraligi, a więc nie mogą wystąpić dwaj zawodnicy z Grand Prix. Wybór pomiędzy Peterem Ljungiem i Hansem Andersenem jest trudny.
Musi ponadto - oprócz Norberta Kościucha - wystąpić drugi Polak. Czy Paweł Staszek sprostałby zadaniu? Robert Kempiński, trener GTŻ, ma się nad czym zastanawiać. - Na dziś nie mamy żadnego innego, krajowego żużlowca, oprócz Pawła Staszka, który mógłby być czwartym Polakiem. Nie podważałbym jego umiejętności, skoro niedawno z Kościuchem wywalczył medal mistrzostw Polski par klubowych - zauważa szkoleniowiec. - Staszkowi przeszkadza bardziej brak odpowiedniego sprzętu.
Kempiński uspokaja obawy kibiców co do obecności w składzie Watta: - Według mnie na niedzielę będzie gotowy.
Czy jest możliwe, że Artur Mroczka, wychowanek grudziądzkiego klubu, obecnie zawodnik Stali Gorzów, wzmocni skład GTŻ? Był w parkingu GTŻ meczu z Lokomotivem. - Sprawa nie jest taka prosta. Mroczka jako gość wystąpić nie może. Musiałby definitywnie przenieść się do GTŻ, co nie jest na rękę Gorzowowi. W razie kontuzji któregoś z żużlowców, nie miałby kto w Stali jechać - tłumaczy Kempiński.
- Nie mamy kompleksów wobec wrocławian - zaznacza Zdzisław Cichoracki. - Nie czujemy się "Kopciuszkiem". Posiadamy niezły skład. Będziemy walczyć. Mamy dyskomfort z powodu tego, że nie mogą jechać dwaj nasi jeźdźcy z Grand Prix. Trudno, musimy sobie poradzić. Liczymy na wsparcie kibiców. Nawiasem mówiąc, dziwię się dość niskiej frekwencji na meczu z Lokomotivem, mimo obniżki cen biletów do 20 zł. Rozpoczynamy baraże o ekstraligę. Chcemy tylko wiedzieć, dla kogo mamy ją zdobyć.
Mecz ze Spartą w niedzielę rozpocznie się o godz. 19, gdyż w sobotę jest GP i żużlowcy muszą zdążyć dojechać.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje