13 z 28
- To było dla nas bardzo trudne, ale jednocześnie...
fot. Tomasz Czachorowski

Katarzyna Herman i Juliusz Chrząstowski na bydgoskiej scenie. Premiera "Końca miłości"

- To było dla nas bardzo trudne, ale jednocześnie arcyciekawe przedsięwzięcie - mówią aktorzy, których bydgoska publiczność zobaczy już w sobotę (8 września) na premierze "Końca miłości", pierwszego w tym sezonie spektaklu Teatru Polskiego w Bydgoszczy

Dorota Androsz, doskonale znana bydgoskiej publiczności aktorka, która przez parę lat była członkiem zespołu Teatru Polskiego wraca do Bydgoszczy, aby zadebiutować jako reżyserka. W najbliższą sobotę widzowie obejrzą "Koniec miłości" Pascala Ramberta z udziałem Katarzyny Herman i Juliusza Chrząstowskiego.

Jak mówi reżyserka, sztukę ciężko włożyć w jakiekolwiek ramy. - To dwa niezwykle długie i emocjonalne monologi - mężczyzny który chce się rozstać i kobiety, która na to rozstanie reaguje - mówi. - Tu nie ma komunikacji w tradycyjnym jej rozumieniu, bo oni, których kiedyś łączyła bardzo namiętna, wielka miłość, nie prowadzą na scenie dialogu. Jest jednak wymiana gestów, emocji, energii.

- Jesteśmy trochę jak alpiniści, związani jedną liną - mówi Katarzyna Herman. - Bardzo od siebie zależni, ale jednocześnie bez możliwości rozmowy. Każde z nas inaczej widzi nasze wspólne życie, inaczej pamięta poszczególne wydarzenia, inaczej reaguje. Gdy pierwszy raz przeczytałam tekst Ramberta [wystawiany dotąd w 30 krajach świata - przyp. red.] byłam zachwycona, miałam ciarki. Mam nadzieję, że udało nam się zinterpretować go w taki sposób, że i publiczność poczuje dreszcze.

Premierowo spektakl można będzie obejrzeć w sobotę (8 września) o godz. 19. Później widzowie zobaczą sztukę jeszcze 9, 28, 29 i 30 września.

14 z 28
- To było dla nas bardzo trudne, ale jednocześnie...
fot. Tomasz Czachorowski

Katarzyna Herman i Juliusz Chrząstowski na bydgoskiej scenie. Premiera "Końca miłości"

- To było dla nas bardzo trudne, ale jednocześnie arcyciekawe przedsięwzięcie - mówią aktorzy, których bydgoska publiczność zobaczy już w sobotę (8 września) na premierze "Końca miłości", pierwszego w tym sezonie spektaklu Teatru Polskiego w Bydgoszczy

Dorota Androsz, doskonale znana bydgoskiej publiczności aktorka, która przez parę lat była członkiem zespołu Teatru Polskiego wraca do Bydgoszczy, aby zadebiutować jako reżyserka. W najbliższą sobotę widzowie obejrzą "Koniec miłości" Pascala Ramberta z udziałem Katarzyny Herman i Juliusza Chrząstowskiego.

Jak mówi reżyserka, sztukę ciężko włożyć w jakiekolwiek ramy. - To dwa niezwykle długie i emocjonalne monologi - mężczyzny który chce się rozstać i kobiety, która na to rozstanie reaguje - mówi. - Tu nie ma komunikacji w tradycyjnym jej rozumieniu, bo oni, których kiedyś łączyła bardzo namiętna, wielka miłość, nie prowadzą na scenie dialogu. Jest jednak wymiana gestów, emocji, energii.

- Jesteśmy trochę jak alpiniści, związani jedną liną - mówi Katarzyna Herman. - Bardzo od siebie zależni, ale jednocześnie bez możliwości rozmowy. Każde z nas inaczej widzi nasze wspólne życie, inaczej pamięta poszczególne wydarzenia, inaczej reaguje. Gdy pierwszy raz przeczytałam tekst Ramberta [wystawiany dotąd w 30 krajach świata - przyp. red.] byłam zachwycona, miałam ciarki. Mam nadzieję, że udało nam się zinterpretować go w taki sposób, że i publiczność poczuje dreszcze.

Premierowo spektakl można będzie obejrzeć w sobotę (8 września) o godz. 19. Później widzowie zobaczą sztukę jeszcze 9, 28, 29 i 30 września.

15 z 28
- To było dla nas bardzo trudne, ale jednocześnie...
fot. Tomasz Czachorowski

Katarzyna Herman i Juliusz Chrząstowski na bydgoskiej scenie. Premiera "Końca miłości"

- To było dla nas bardzo trudne, ale jednocześnie arcyciekawe przedsięwzięcie - mówią aktorzy, których bydgoska publiczność zobaczy już w sobotę (8 września) na premierze "Końca miłości", pierwszego w tym sezonie spektaklu Teatru Polskiego w Bydgoszczy

Dorota Androsz, doskonale znana bydgoskiej publiczności aktorka, która przez parę lat była członkiem zespołu Teatru Polskiego wraca do Bydgoszczy, aby zadebiutować jako reżyserka. W najbliższą sobotę widzowie obejrzą "Koniec miłości" Pascala Ramberta z udziałem Katarzyny Herman i Juliusza Chrząstowskiego.

Jak mówi reżyserka, sztukę ciężko włożyć w jakiekolwiek ramy. - To dwa niezwykle długie i emocjonalne monologi - mężczyzny który chce się rozstać i kobiety, która na to rozstanie reaguje - mówi. - Tu nie ma komunikacji w tradycyjnym jej rozumieniu, bo oni, których kiedyś łączyła bardzo namiętna, wielka miłość, nie prowadzą na scenie dialogu. Jest jednak wymiana gestów, emocji, energii.

- Jesteśmy trochę jak alpiniści, związani jedną liną - mówi Katarzyna Herman. - Bardzo od siebie zależni, ale jednocześnie bez możliwości rozmowy. Każde z nas inaczej widzi nasze wspólne życie, inaczej pamięta poszczególne wydarzenia, inaczej reaguje. Gdy pierwszy raz przeczytałam tekst Ramberta [wystawiany dotąd w 30 krajach świata - przyp. red.] byłam zachwycona, miałam ciarki. Mam nadzieję, że udało nam się zinterpretować go w taki sposób, że i publiczność poczuje dreszcze.

Premierowo spektakl można będzie obejrzeć w sobotę (8 września) o godz. 19. Później widzowie zobaczą sztukę jeszcze 9, 28, 29 i 30 września.

16 z 28
- To było dla nas bardzo trudne, ale jednocześnie...
fot. Tomasz Czachorowski

Katarzyna Herman i Juliusz Chrząstowski na bydgoskiej scenie. Premiera "Końca miłości"

- To było dla nas bardzo trudne, ale jednocześnie arcyciekawe przedsięwzięcie - mówią aktorzy, których bydgoska publiczność zobaczy już w sobotę (8 września) na premierze "Końca miłości", pierwszego w tym sezonie spektaklu Teatru Polskiego w Bydgoszczy

Dorota Androsz, doskonale znana bydgoskiej publiczności aktorka, która przez parę lat była członkiem zespołu Teatru Polskiego wraca do Bydgoszczy, aby zadebiutować jako reżyserka. W najbliższą sobotę widzowie obejrzą "Koniec miłości" Pascala Ramberta z udziałem Katarzyny Herman i Juliusza Chrząstowskiego.

Jak mówi reżyserka, sztukę ciężko włożyć w jakiekolwiek ramy. - To dwa niezwykle długie i emocjonalne monologi - mężczyzny który chce się rozstać i kobiety, która na to rozstanie reaguje - mówi. - Tu nie ma komunikacji w tradycyjnym jej rozumieniu, bo oni, których kiedyś łączyła bardzo namiętna, wielka miłość, nie prowadzą na scenie dialogu. Jest jednak wymiana gestów, emocji, energii.

- Jesteśmy trochę jak alpiniści, związani jedną liną - mówi Katarzyna Herman. - Bardzo od siebie zależni, ale jednocześnie bez możliwości rozmowy. Każde z nas inaczej widzi nasze wspólne życie, inaczej pamięta poszczególne wydarzenia, inaczej reaguje. Gdy pierwszy raz przeczytałam tekst Ramberta [wystawiany dotąd w 30 krajach świata - przyp. red.] byłam zachwycona, miałam ciarki. Mam nadzieję, że udało nam się zinterpretować go w taki sposób, że i publiczność poczuje dreszcze.

Premierowo spektakl można będzie obejrzeć w sobotę (8 września) o godz. 19. Później widzowie zobaczą sztukę jeszcze 9, 28, 29 i 30 września.

Pozostało jeszcze 11 zdjęć.
Przewijaj aby przejść do kolejnej strony galerii.

Polecamy

Podlej tym grządki, a fasolka szparagowa obrodzi. Dzięki temu strączków będzie w bród

Podlej tym grządki, a fasolka szparagowa obrodzi. Dzięki temu strączków będzie w bród

Tak było podczas imprezy "Goplanie dla Autyzmu" w Kruszwicy

Tak było podczas imprezy "Goplanie dla Autyzmu" w Kruszwicy

Twarde Pierniki krok bliżej play off! Tak kibicowaliście koszykarzom - Galeria

Twarde Pierniki krok bliżej play off! Tak kibicowaliście koszykarzom - Galeria

Zobacz również

Zobaczcie jak one tańczą! Mistrzostwa Polski Mażoretek trwają w Chełmnie

Zobaczcie jak one tańczą! Mistrzostwa Polski Mażoretek trwają w Chełmnie

Tak było podczas imprezy "Goplanie dla Autyzmu" w Kruszwicy

Tak było podczas imprezy "Goplanie dla Autyzmu" w Kruszwicy