Grudziądzka lista katyńska (autor - Stanisława Poręba z Koła...
Uroczystości w Grudziądzu
* Grudziądzkie uroczystości upamiętniające 70 rocznicę Zbrodni Katyńskiej odbędą się dziś (czwartek) w południe, przy obelisku na ul. Mickiewicza.
* W piątek o godz. 15, w Farze odprawiona zostanie msza święta w intencji ofiar katastrofy lotniczej w Smoleńsku. Po liturgii, o godz. 16.15 rozpocznie się uroczystość patriotyczna pod pomnikiem Żołnierza na Rynku Głównym.

- Napis na grudziądzkim pomniku poświęconym ofiarom Katynia sprzed 70 lat, mówi o 165 oficerach. Czy to pełna lista?
- Później odszukałem jeszcze pojedyncze nazwiska, ale raczej podoficerów. Te 165 to była aktualna lista w 2000 roku, kiedy powstał pomnik. Pierwszych 18 nazwisk oficerów z Grudziądza, którzy polegli w Katyniu, ustalił ś.p. Edwin Brzostowski, w 1989 roku. Opublikował w jednodniówce "Kombatant Grudziądzki". Był on wtedy szefem Koła Miłośników Dziejów Grudziądza. Interesował się Katyniem od dawna. Zbierał wycinki prasowe, informacje.

- Podał wówczas, z czyich rąk zginęli w Katyniu oficerowie?
- Jeszcze wtedy działała cenzura! W "Kombatancie Grudziądzkim" można było opublikować te kilkanaście nazwisk, ale nie mogliśmy napisać, że zamordowało ich rosyjskie NKWD. Tylko że ludzie to i tak wiedzieli. Jednodniówkę, która ukazała się dwa razy, redagował ówczesny dziennikarz "Gazety Pomorskiej" Władysław Łatuszyński.

- Wiedział pan już wtedy, że lista ta się bardzo wydłuży?
- Oczywiście. Przecież wywieziono na Wschód wielu oficerów wojska i policjantów, ale też pracowników dwóch grudziądzkich sądów, rangi wojewódzkiej. Po 17 września 1939 roku Rosjanie zesłali do obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku tych, którzy szkolili się w Grudziądzu, m.in. w słynnym Centrum Wyszkolenia Kawalerii, ale też w Centrum Wyszkolenia Żandarmerii i innych ośrodkach wojskowych. Zabrali nam z Grudziądza oficerów m.in. z 18. Pułku Ułanów Pomorskich, 16. Pomorskiej Dywizji Piechoty, 16. Pułku Artylerii Lekkiej czy 16. Dywizjonu Artylerii Ciężkiej.

- Kontynuował pan pracę Edwina Brzostowskiego, po jego śmierci?
- Ja też, równolegle pracowałem nad grudziądzką listą katyńską. Wertowałem dokumenty, rozmawiałem z ludźmi, m.in. rodzinami ofiar. Przede wszystkim wybierałem nazwiska oficerów związanych z Grudziądzem, z list ogólnokrajowych. Dużo pracowałem przed odsłonięciem pomnika ofiar Katynia, wywiezionych z Grudziądza. Ustaliłem ponad sto nazwisk. Były publikowane w odcinkach, w "Ilustrowanym Kurierze Polskim" i w "Gazecie Grudziądzkiej". Ta wiedza należała się mieszkańcom. Dziś głośno wymieniamy nazwiska ofiar. Wtedy trzeba było odwagi, by je publicznie podać.

- Są wśród nich znani grudziądzanie?
- Wielu. Chociażby Konstanty Maria Hieronim Drucki-Lubecki, najpierw podpułkownik, m.in. wykładowca w CWK, a w 1939 r dowódca Wileńskiej Brygady Kawalerii. Został generałem. Także Julian Chmielewski, oficer rezerwy 18. PUP. Jego syn, Eugeniusz prowadził przez pewien czas nasze koło. Był też Franciszek Józef Kaube, oficer kawalerii, brat Tadeusza. Ich ojciec miał w Grudziądzu kino. Do obozu w Starobielsku trafił znany adwokat, dr praw Wacław Kalicki, oficer rezerwy.

- Gdzie jest dziś ta lista?
- U nas, w komputerze. Przekazałem ją twórcom pomnika, stojącego nad Trynką, przy ul. Mickiewicza. Odsłoniły go w 2000 roku rodziny pomordowanych w Katyniu. A w tym roku, na 70. rocznicę zbrodni katyńskiej, chcieliśmy ją wydrukować. Staraliśmy się o finanse. Nie dostaliśmy. Mieliśmy poza tym inne plany wydawnicze. Może na przyszły rok opublikujemy.

