Robert Kempiński: - Nie ma znów aż takiej przepaści pomiędzy GKM a ekstraligą
Ekstraliga Żużlowa sp. z o.o. przyznała GKM-owi "dziką kartę". Ostrów i Rybnik przymierzały się do konkursu ofert, ale ostatecznie do niego nie przystąpiły.
Wiadomość o przyznaniu "dzikiej karty" z satysfakcją przyjął Robert Kempiński, trener, a dawniej zawodnik GKM, pamiętający czasy ekstraligowe klubu: - GKM zasługuje na ekstraligę. Od kilku lat jesteśmy o krok od awansu, ale pech nam go odbiera. Wreszcie mamy upragnioną ekstraligę! Ci, którzy nas oskarżali o celowe odstępowanie od awansu, niech teraz zamilkną. Wiadomo, że będzie ciężko. Postaramy się przetrwać sezon i nie spaść. Ale znów nie taki diabeł straszny. W niedawnych sparingach i meczach towarzyskich z ekipami ekstraligi widziałem, że nie ma aż takiej przepaści pomiędzy GKM a nimi. Przypomnijcie sobie, jak wyglądał mecz ligowy GKM z objeżdżoną w ekstralidze Marmą Rzeszów. Był lepszy, niż nie jeden w ekstralidze. Zbudujemy niedrogi, ale porządny skład. Z niektórymi zawodnikami rozstaniemy się, to trzeba wyraźnie powiedzieć. Będą nowi, ale nie takie gwiazdy jak np. Hancock, który zabrałby jedną trzecią naszego budżetu. Znajdziemy żużlowców. Nasza karta przetargowa to solidność. Niektórzy z Włókniarza czy Wybrzeża z pocałowaniem ręki wzięliby dziś 60 procent tego, co obiecano im w kontraktach.
Krzysztof Buczkowski: GKM został nagrodzony za wiarygodność
Krzysztof Buczkowski, wychowanek GKM Grudziądz z radością przyjął wieść o "dzikiej karcie" dla macierzystego klubu: - GKM został nagrodzony za to, że od kilkunastu lat jest wiarygodny i wypłacalny.Władze GKM prowadzą klub odpowiedzialnie i ma on wśród zawodników dobrą opinię - zaznacza. - Dobrze, że działacze GKM przymierzają się do ekstraligi.
Czy Buczkowski wróci do GKM? Zawsze mawiał: będzie ekstraliga - porozmawiamy. Czy więc teraz ulubieniec grudziądzkich kibiców wróci do domu? - Mieszkam w Grudziądzu, bywam w klubie i jasne, że wymieniliśmy w GKM opinie na ten temat. Rozmawialiśmy luźno dwa razy - przyznaje Buczkowski. - Każda ze stron wie, czego oczekuje druga. Do rozmów wrócimy po 19 grudnia. Klaruje się też moja sytuacja w Unii Tarnów.
Budżet? Przynajmniej 4,5 miliona zł
Arkadiusz Tuszkowski, prezes GKM SA podkreśla: - Po 15 latach GKM wraca do ekstraligi. Cieszą się kibice, działacze i zawodnicy. A my liczymy pieniądze. Potrzebny jest większy budżet. W sumie nie jest źle. Nawiązaliśmy kontakty z nowymi firmami, także spoza miasta. Przekonujemy sponsora, by wszedł w nazwę. Dopiero co dostaliśmy "dziką kartę". Możemy teraz prowadzić już konkretne rozmowy.
- Musimy rozwinąć dział marketingu. Pozyskanie sponsorów dla żużla, gdy obok Toruń, Gdańsk i Bydgoszcz to arcytrudna rzecz - nie wątpi Zdzisław Cichoracki z rady nadzorczej GKM SA. - Musimy mieć budżet co najmniej 4 mln z "hakiem". Mało jak na ekstraligę? Niech żużlowcy się przyzwyczajają. Lepiej mieć 60-70 proc tego, do czego przywykli, ale na koncie, a nie na papierze.
"Dzika karta" to drzwi do starań o licencję. Ta może być warunkowa, bowiem GKM nie ma zadaszonej trybuny, ani oddzielnego parku maszyn dla sprzętu. Ekstraliga Żużlowa zaczyna cenić bardziej wiarygodność finansową, niż piękne stadiony w klubach-bankrutach. Grudziądz (etapami) przebuduje swój stadion do 2016 r.
- Będziemy po kolei spełniać warunki. Działacze i miasto robią wiele - uważa Cichoracki.
A kibice? Wpływy z biletów to 14 proc. budżetu GKM. Miasto daje 66 proc, sponsorzy 30 proc.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje