MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kęsowo

Barbara Zybajło
Gdybym mogła coś zrobić, to na pewno zmieniłabym centrum wsi.
Gdybym mogła coś zrobić, to na pewno zmieniłabym centrum wsi. fot. Barbara Zybajło
Kęsowo w powiecie tucholskim ma jeden wielki atut - spokój i ciszę, bo chociaż wioska jest stolicą gminy, wielkiego ruchu w niej nie ma.

Kamila Zimorska

bibliotekarka
W Kęsowie mieszkam od 5 roku życia i bardzo mi się tu podoba. Wcześniej mieszkałam w Przymuszewie. Mało jest chyba rzeczy, które chciałabym tu zmienić. W Kęsowie dobrze się czuję, przede wszystkim dlatego, że mogę tu dużo robić i znam ludzi, którym tak jak i mnie, coś się chce. Gdybym mogła coś zrobić, to na pewno zmieniłabym centrum wsi. Razem z naszą grupą teatralną marzymy o pomalowaniu niezbyt ładnej ściany w centrum i właściciel się zgadza, ale nie mamy na farby. Musimy też znaleźć kogoś, kto narysuje nam szkic charakterystyczny dla naszej gminy - może żurawiowe włości? A na razie planujemy wyczyścić naszą kęsowską plażę.

Roman Bindek

Kęsowo

mieszka w Kęsowie od roku
Jeśli chodzi o Kęsowo, to czuję się tu dobrze, a mam porównanie, bo mieszkałem w Bydgoszczy i właśnie tutaj postanowiłem się osiedlić. To był mój wybór i naprawdę jestem zadowolony, chociaż dojeżdżam do pracy. Nie mieszkam tu długo, ale mogę powiedzieć jedno - łatwiej tu wszystko załatwić. Skarbówka przyjeżdża na miejsce, co było dla mnie szokiem. A i w Urzędzie Gminy inaczej z człowiekiem rozmawiają niż w Bydgoszczy. Nie ma porównania. Powiem szczerze, parę lat szukałem miejsca, żeby się przeprowadzić, znalazłem z ogłoszenia i jestem naprawdę zadowolony.

Lucyna Filipiak

Kęsowo

fryzjerka
W Kęsowie mieszkam od urodzenia i nie narzekam, ale jest coś, co zmieniłabym, gdybym mogła - oświetlenie i chodniki, bo nie jestem pewna, że u nas są takie, jakie powinny być. Myślę, że chyba można też lepiej zagospodarować nasz park w centrum - to takie ładne miejsce, a centrum wsi powinno jakoś wyglądać. A gdybym miała czarodziejską różdżkę, to sprawiłabym, żeby do wsi ściągnęło więcej młodych. Tak sobie myślę, że u nas jednak ludzi ubywa, a nie przybywa. Szkoda. Tylko jak to zrobić, żeby trochę młodych tu przyjechało? Ja nie wiem, ale na pewno dla wsi byłoby dobrze, gdyby tak się stało.

ks. kanonik Józef Swobodziński

Kęsowo

już na emeryturze, w Kęsowie od 62 roku
O Kęsowie na pewno można mówić długo i pięknie, ale ja akurat wybieram się na imieniny ks. Jana Trzebiatowskiego, byłego proboszcza w Wielkim Mędromierzu, bo dziś przecież mamy 24 czerwca, czyli Jana. Cóż można powiedzieć o naszej wiosce? Ludzie tu dobrzy, pogodni, a ja mieszkam tu od 62 roku i naprawdę nie żałuję, bo czuję się w Kęsowie świetnie. To dobre miejsce, ale wszędzie jest dobrze, jak się spotyka na drodze dobrych ludzi. Nic bym tu nie zmienił - zmiany zostawiam Panu Bogu. Od sił wyższych jesteśmy zależni, a Bóg wie, jak losem kieruje.

Irena i Wacław Krzymińscy

Kęsowo

już na emeryturze
W Kęsowie mieszkamy 40 lat, sprowadziliśmy się tu z Klocka w gminie Tuchola i nie żałujemy. Miejsce dobre, ale największy problem to dla nas brak połączeń autobusowych. Jak są wakacje, to żeby dotrzeć do Tucholi i wrócić, potrzeba całego dnia. I cały dzień, jak ktoś nie ma samochodu, traci na wyjazd, a przecież nie każdy ma auto. To jest chyba największy problem naszej wsi - w dni nauki szkolnej źle nie jest, ale w wakacje - koniec. Autobusy naprawdę by się tu przydały. No i lepsze drogi - Kęsowo naprawdę jest ładne, ale takie mamy wrażenie, że mogłoby być jednak trochę czyściej.

Natalia Sucharska

Kęsowo

z domu kultury
Prawdę mówiąc sprowadziłam się tu dwa lata temu i mieszkanie w Kęsowie ma swoje plusy i minusy. Plus to na pewno spokój i cisza, bo to bardzo przyjeme miejsce, ale są i minusy - to przede wszystkim brak autobusów, a jak ktoś nie ma samochodu, to dojechać i wyjechać jest mu naprawdę trudno. A poza tym to mam takie małe marzenie - chciałabym, żeby na ul. Chojnickiej pojawił się chodnik i do tego jeszcze ograniczenie prędkości - może jakiś mały próg zwalniający, bo kierowcy jeżdżą tam zdecydowanie za szybko. Są nierozsądni, przekraczają prędkość i jest tam naprawdę niebezpiecznie.

Rozmowa z Radosławem Januszewskim - wójtem Kęsowa

Kęsowo

- Panie wójcie, ludzie narzekają, że we wsi za czysto nie jest.
- Cały czas osoby, które są chętne, kierujemy do pracy przy sprzątaniu wsi, ale wcale nie jest tak łatwo je znaleźć. Nie mogę się zgodzić, że w Kęsowie nie jest czysto - chodniki są wciąż zamiatane, chociaż to jest przecież zadanie mieszkańców - to oni powinni dbać o porządki przed posesjami.
- Wciąż jak bumerang powraca temat psów, które wałęsają się bezpańskie.
- To wcale nie jest tak, że te psy nie mają właścicieli. Maja i oni bardzo dobrze wiedzą, że psy nie powinny biegać luzem po wsi. Strażnicy upominają, ale właściciele psów podchodzili do tematu nonszalancko. Kilka akcji Straży Gminnej zrobiło swoje i moim zdaniem nie jest już tak źle. A wyłapanie takiego psiaka kosztuje 1 tys. zł. Dochodzi do tego miesięczne utrzymanie, bo jeśli pies trafia do schroniska w Chojnicach z naszej gminy, płacimy za jego pobyt do momentu, aż ktoś go nie zaadoptuje.
- Problemem są też autobusy - nie ma czym do Kęsowa przyjechać i nie ma czym odjechać.
- W sezonie wakacyjnym jest źle - sam podwożę mieszkańców na stopa, jak widzę, że stoją na drodze. Na sesji Rady Gminy pojawiły się takie wnioski i wszystkie wysyłamy do PKS. Dajemy sygnały, że są kłopoty, ale to od PKS zależy, jak będzie wyglądał rozkład. Tylko tyle możemy zrobić.
- Jakie inwestycje czekają Kęsowo?
- Na pewno w tym roku odwodnienie ul. Wyzwolenia - mamy tam już chodnik, ale bez odwodnienia i jest tam ono po prostu niezbędne. Przydałby się też chodnik na ul. Chojnickiej - trzeba jednak dołożyć tam do odwodnienia i będę przekonywał radnych, żeby tak się stało. To zadanie wykonamy z powiatem. Chciałbym też wybudować boisko wielofunkcyjne we wsi i poprawić estetykę plaży, a w przyszłym roku zrobić deptak ze ścieżką rowerową.

Rozmowa z Ireneuszem Ruszczykiem - szefem Straży Gminnej

- Mieszkańcy chcieli wiedzieć, dlaczego pracujecie tylko do 15.00 i dlaczego nie widać was wieczorami?
- Nie ma możliwości zorganizowania dyżurów 24-godzinnych, bo jest nas po prostu za mało. W straży oprócz mnie pracuje jedna osoba na etat i druga na jedną czwartą etatu. Na gminę, która ma 4,5 tys. mieszkańców, obsada stanowisk jest wystarczająca. Nie jesteśmy jednostką wydzieloną z gminy, działamy w strukturach Urzędu Gminy i pracujemy od 7.30 do 15.30. W ramach nadgodzin mamy patrole z policjantami, jesteśmy też widoczni na imprezach w weekendy.
- Podobno po weekendach musicie zbierać butelki leżące przed siedzibą straży.
- Jeden raz się zdarzyło, że na naszych schodach stała butelka - albo głupi kawał, albo ktoś sobie na tych schodach siedział, bo są wygodne. Z tym sprzątaniem to przesada.
- Z jakimi problemami musicie się zmagać?
- Przede wszystkim bezpańskie psy i nadużywanie alkoholu - niestety, zdarza się, że przez ludzi młodych, ale jak pokazują statystyki, to ma miejsce wszędzie i Kęsowa ten problem nie ominął. Są to problemy typowe, ale dla mieszkańców bardzo uciążliwe. Muszę też powiedzieć, że 20 czerwca przed Zespołem Szkół postawiliśmy wideoradar i czuwaliśmy na zakończenie roku szkolnego. Myślę, że wideoradar będzie się w Kęsowie pojawiać częściej, bo wiem, że ludzie się tego domagają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska