"Nieszczęsna inwestycja" - tak o wymianie torów wczoraj podczas ostatniej w tej kadencji sesji rady miejskiej powiedział prezydent Malinowski.
Dlaczego "nieszczęsna"? Bo od wielu miesięcy paraliżuje centrum miasta. Bo psuje krew pieszym, kierowcom i przedsiębiorcom, którzy w Śródmieściu prowadzą biznesy. Ale to nie jedyne powody.
Patrzymy w niebo, modlimy się o dobrą aurę
Wczoraj urzędnicy potwierdzili, że ten uciążliwy remont nie zakończy się w terminie, czyli w drugiej połowie grudnia. Co prawda - jak dodał prezydent - wykonawca projektu oficjalnie nie wystąpił jeszcze o więcej czasu, ale...
- Na ostatniej radzie budowy poinformował, że będzie potrzebował kilku ciepłych miesięcy na dokończenie prac - mówił wiceprezydent Marek Sikora.
Co to oznacza? To, że jeśli zima przyjdzie szybko oraz będzie długa i sroga, roboty mogą przeciągnąć się nawet do wiosny.
- Czy miasto będzie domagało się odszkodowania za niedotrzymanie terminu czy podaruje te pieniądze? - pytał radny Grzegorz Miedzianowski, który w radzie miejskiej reprezentuje Wspólny Grudziądz.
Prezydent Malinowski odpowiedział, że jeśli roszczenia firm remontujących tory będą zasadne, to miasto nie będzie żądało odszkodowań.
Stanisław Szyszka, radny niezrzeszony, dopytywał, czy w umowie, którą miasto zawarło z wykonawcą, w ogóle jest mowa o ewentualnych odszkodowaniach. Odpowiedź jednak nie padła.
Tramwaje stoją, ale musimy za nie płacić
(fot. infografika (kas))
Z jeszcze jednego powodu remont torowiska jest uciążliwy. Z jakiego? Zaczyna on wysysać dodatkowe pieniądze z budżetu miasta.
Wczoraj większość radnych zgodziła się na dopłatę do komunikacji miejskiej w wysokości ponad 4 mln zł.
Część tej kwoty trafi do prywatnego przewoźnika Arriva i nie ma związku z modernizacją torowiska, większość sumy otrzyma jednak Miejski Zakład Komunikacji. Ta dopłata bezpośrednio wynika z wymiany szyn. Część tramwajów jest bowiem uziemiona i miasto musi pokryć stałe koszty ich utrzymania, np. remontów.
Poza tym MZK otrzyma zwrot kosztów uruchomienia - na czas wymiany torów - autobusowej komunikacji zastępczej.
Modernizacja sieci tramwajowej ma kosztować ponad 60 mln zł.Urząd marszałkowski, który dzieli unijne pieniądze, zwróci nam 50 proc. tej kwoty. - Koszty utrzymania komunikacji także powinny podlegać refundacji - uznał radny Krzysztof Kosiński z klubu Prawo i Sprawiedliwość/Ruch dla Grudziądza.
Marek Sikora: - Zgadzam się, ale urząd marszałkowski się na to nie godzi.
Czytaj e-wydanie »