https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kiepski nabór do pierwszych klas w Grudziądzu. Nauczyciele stracą pracę?

(PA)
Większość rodziców z Grudziądza, postanowiła że ich sześcioletnie pociechy zostaną jeszcze rok w przedszkolach, a nie pójdą do pierwszych klas.
Większość rodziców z Grudziądza, postanowiła że ich sześcioletnie pociechy zostaną jeszcze rok w przedszkolach, a nie pójdą do pierwszych klas. Filip Kowalski
Wstępnie podsumowano nabór do pierwszych klas i przedszkoli. Wynika z niego, że większość rodziców sześciolatków zdecydowała się jednak pozostawić swoje pociechy w oddziałach przedszkolnych. Wnioski przedstawiono podczas posiedzenia komisji edukacji w grudziądzkim Ratuszu.

Z danych przedstawionych przez Andrzeja Cherka, naczelnika wydziału oświaty podczas komisji Rady Miejskiej wynika, że na chwilę obecną do pierwszych klas zapisano:

  • 211 siedmiolatków
  • 139 sześciolatków.

Ponadto do pierwszych klas pójdzie jeszcze 77 maluchów. Są to w większości uczniowie, którzy w tym roku szkolnym rozpoczęli naukę w wieku sześciu lat, a z różnych przyczyn nie radzą sobie i - zgodnie z wolą rodziców - będą powtarzali jeszcze raz edukację na tym samym poziomie.

Czytaj też: 6-latki mogą pójść jeszcze raz do pierwszej klasy [infografika, poradnik]

Na emeryturę. Będą też rozwiązywać umowy
Urzędnicy policzyli też ilość nauczycieli, która może stracić pracę od września w wyniku słabego naboru do podstawówek.

- Sądzimy, że może to być 20 osób - mówi Andrzej Cherek. - Zapewniam jednak, że zrobimy wszystko, aby tę liczbę zmniejszyć.

Ratusz już rozpoczął działania. - Chcemy otworzyć nowe oddziały przedszkolne. Nauczyciele ze szkół dla których zabraknie pracy będą mogli przejść do przedszkoli. W wyniku takiej reorganizacji może znaleźć się sześć etatów - tłumaczy Andrzej Cherek. - Będziemy też proponowali odejście na emeryturę, tym którzy nabyli uprawnienia. Rozważamy także nie przedłużanie umów o pracę kończących się w sierpniu 2016 roku.

Nadzieją dla „zagrożonych” utratą pracy nauczycieli ma być też wydłużenie godziny pracy świetlic szkolnych, a co za tym idzie potrzeba zatrudnienia w nich nowej kadry.

Jednocześnie naczelnik Cherek zaznacza, że nie będzie tworzenia sztucznych etatów.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
TAZ
To normalna codzienna sytuacja na rynku pracy. W każdej branży się tak dzieje, że ludzie raz sąbardziej potrzebni, a innym razem mniej, ale jak dotyka to nauczycieli to wielkie halo. Teraz sztucznie będzie się tworzyć etaty. To jest chore.
c
ciężkie czasy

No i bardzo dobrze.Szkoda dzieci.Najpierw niech nauczyciele się dokształcą,bo niektórzy pomylili się z powołaniem.Powinni zamiatać magazyny,albo ziemniaki przebierać,a nie dzieci uczyć.

Z
Zgred

Nareszcie! Widać efekty "dobrej zmiany". Jeszcze trochę, a bedzie ich więcej!

j
ja

Trudno mniej dzieci, mniej etatów...nad czym się tu zastanawiać...Dzisiaj trzeba być kreatywnym również w sferze zawodowej...- nauczycieli jak mrówek...-marne realia no ale cóż...w 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska