Ukraińscy kierowcy ryzykowali życiem jadąc slalomem przez zaminowaną drogę w rejonie Borodzianki, miejscowości położonej w obwodzie kijowskim.
Mieli do wyboru: czekać godzinami, a może nawet całymi dnami na rozbrojenie umieszczonych na moście przez rosyjskich żołnierzy min, albo ryzykować życiem i przebijać się, gdy w każdej chwili groziło wysadzeniem ich w powietrze. Wybrali to drugie. Na jednym z filmów widać było, jak niektórzy zbliżają się dosłownie na centymetry do ładunków wybuchowych. Na szczęście nie doszło do wybuchu.
- Nie pozwolimy, by miny nas zatrzymały - mówił jeden z ryzykantów, przeklinając żołnierzy okupanta. Pokonanie tej trasy wymagało od kierowców odwagi i umiejętności, bo jeden zły manewr mógł się zakończyć eksplozją i śmiercią kierowcy i pasażerów.
Rosjanie umieścili rzędy min na moście, co oznaczało, że nie można było pokonać tego odcinka jadąc prosto. Wśród śmiałków był kierowca, który jako pierwszy pokonał wybuchową blokadę, ciągnąc małą przyczepę. Jak się potem okazało, nie było nawet najmniejszego zadrapania pojazdu ani przyczepy.
- Wojna. Rosja atakuje Ukrainę - trwa inwazja [RELACJA NA ŻYWO]
- Patriarcha Cyryl wspiera inwazję. Ukraina szykuje zdecydowaną odpowiedź
- Szef francuskiego wywiadu wojskowego straci stanowisko za błędną analizę ws. Ukrainy
- Rosja zaczyna wycofywać żołnierzy z elektrowni w Czarnobylu. Zostali napromieniowani?
