https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Klient nocnego lokalu w Bydgoszczy obudził się następnego dnia z nieuregulowanym rachunkiem na kilkanaście tysięcy

mc
Goło i wesoło w bydgoskim klubie? Jeden z klientów twierdzi, że to określenie można odnieść też do gości klubu. Sam poinformował policję, że że z karty zniknęło mu kilkanaście tysięcy zł.
Goło i wesoło w bydgoskim klubie? Jeden z klientów twierdzi, że to określenie można odnieść też do gości klubu. Sam poinformował policję, że że z karty zniknęło mu kilkanaście tysięcy zł. Jarosław Pruss
Klient nocnego lokalu w Bydgoszczy obudził się następnego dnia z nieuregulowanym rachunkiem na kilkanaście tysięcy zł. Czuje się oszukany, dlatego już zgłosił tę sprawę policji.

Klient o zdarzeniu poinformował policję we wtorek.

- Twierdzi, że został poszkodowany w jednym z nocnych klubów - mówi Maciej Daszkiewicz, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Prowadzimy postępowanie, które wyjaśni, czy doszło do kradzieży - dodaje krótko.

Z karty kredytowej klienta zniknęło kilkanaście tysięcy zł. Sam poszkodowany twierdzi, że wypił tylko kilka drinków i niemożliwe, by rachunek za nie urósł do tak wielkiej kwoty.
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, chodzi o lokal go-go, który mieści się przy bydgoskim Starym Rynku. Sprawa domniemanej kradzieży, której ofiarą miał paść klient jest jeszcze na etapie ustaleń policji.

Czytaj: Chcieli sobie dorobić. A zostali nabici... w skręty!

- Jak dotąd, nie wpłynęła do nas żadna sprawa dotycząca tego właśnie klubu - wyjaśnia śledcza Ewa Olszewska, z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.

Klub, o którym mowa to jeden z kilkunastu należących do ogólnopolskiej sieci będącej własnością firmy Event Sp. z o.o. Jak do sytuacji, która rzekomo miała miejsce w bydgoskim klubie odnosi się zarząd tego krakowskiego przedsiębiorstwa?

- Wszelkie pytania dotyczące naszej działalności przyjmujemy tylko w drodze mailowej - usłyszeliśmy od pracownicy firmy, która odebrała telefon pod jedynym podanym oficjalnie numerem kontaktowym.

Wczoraj wieczorem żadnej odpowiedzi na wysłanego maila nie było. A zarząd firmy miał się odnieść również do postępowań prowadzonych również przez inne prokuratury w kraju. Kluby ze striptizem firmy Event działają między innymi w Warszawie, Sopocie, Toruniu, Poznaniu i w Krakowie.

- Trafiły do nas trzy zgłoszenia dotyczące klubu nocnego Cocomo - mówi prokurator Janusz Hnatko, który zastępuje rzecznika prasowego w Prokuraturze Okręgowej w Krakowie. - Te sprawy dotyczyły zarzutów o "niekorzystne użycie" kart płatniczych klientów klubu. Postępowania prowadziła prokuratura Śródmieście-Zachód.

Póki co jednak do żadnego sądu nie trafił akt oskarżenia w sprawie działalności firmy. A poszkodowani, między innymi w Krakowie twierdzą, że w jeden wieczór stracili od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy zł. W jaki sposób? Gazeta Wyborcza przywołuje ich relacje. W każdej powtarza się to samo: klient wchodzi do klubu, zamawia kilka piw albo drinków i rzekomo traci świadomość. Budzi się z nieuregulowanym dużym rachunkiem. Policja w kilku przypadkach miała zlecić badania krwi skarżących się klientów.

Klub w Bydgoszczy jest otwierany o godzinie 20. Samo wejście kosztuje 30 zł. Przy wejściu, na tzw. selekcji nowych gości wpuszczają dwaj ochroniarze, dalej w środku podest z rurami, przy których tańczą dziewczyny. Wszystko podświetlone czerwienią. A pod sufitem obraca się lustrzana kula.

Klient, który na przykład chciałby zarezerwować miejsca na wieczór w klubie, musi zadzwonić na numer podany przy wejściu. Pod kolejnym podanym przez telefon numerem można uzgodnić szczegóły wizyty. - Drinki kosztują u nas od zwykłego "szota" za 10 zł, przez te za 20, 30 do dużo droższych - słyszymy od menadżera klubu.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 57

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc

zasiankowe myslenie, wszytcy sie czuja oszukani hehhe - za zabawe trzeba płacić !!!
idacdo knajy też placisz za swoje zamówienie - tujest tak samo.
kazda osoba dostajekarte menu i doskonale wie ile co kosztuje !!!
wiec nie sciemniajcie i nie piszcie o oszustwach bo to juz jest nudne i smieszne !!!!
 

l
l;

jak zwykle samo pozytywne opinie wystawia Event.

to oszuści i tyle

G
Gość
W dniu 06.04.2014 o 21:46, barmanka napisał:

Jestem barmnaką w tym klubie i nigdy nikomu nic nie zostało dosypane. Kto by chciał inwestowac w narkotyki, aby nacpac kogos za darmo. Nie za dobrze by było...??? :) Gdyby tak sie działo naprawdę to nikt by nie narzekał :)

Z Twojej wypowiedzi wynika, że "barmnaką" też dosypują

S
Silny

 jestem stalym bywalcem w jednym z tych klubów i jakos nigdy mnie nikt nie oszukal. Chociaz w sumie dobra opcja jak zonka zobaczy, że z karty troche gotówki za duzo zniknęlo powiedzieć, że byłem z chlopakami na kawalerskim i okradli mnie tam:D wrzucili mi cos do drinka a ja nic nie pamietam.  "W ogole to nie chciałem tam isc, bo przeciez mam ciebie kochanie, po co mam gapic się na gole tylki jakis wywłok? Okradli mnie, oszukali! Ide jutro na policje to zglosic!nic nie pamietam!" Dobre, hehe, dobre. Moze jakies odszkodowanie mi jeszcze dadza?:D

J
Jarek
Oszukują ludzi. Na pewno coś dodają do napojów. Wystarczy żeby prokuratura sprawdziła monitoring i powiązała tranzakcje z usługą etc. Liczę na szybkie działanie organów ścigania.

Ps.

Ja wszystko rozumiem, że mają jakieś kosmiczne ceny ale oni dobijają na terminalach co im pasuje.
b
barmanka

Jestem barmnaką w tym klubie i nigdy nikomu nic nie zostało dosypane. Kto by chciał inwestowac w narkotyki, aby nacpac kogos za darmo. Nie za dobrze by było...???:) Gdyby tak sie działo naprawdę to nikt by nie narzekał :)

r
rafał

oszustwa w tych klubach sa w calej Polsce ostatnio jedna prezesina bo melanzu w tym klubie w poznaniu byla ubozsza o duza bańke swoja sprawa trzeba byc frajerem aby chodzic z karta bez limitow do takich klubow ale pewnie do drinka dostal ghb i dostal małpiego rozumu  wsypia ci cos do drinka i po 30 minutach sam potulnie bedziesz wbijal pin do karty za namowa dziewczyny ktora nagle pojawi sie na twoich kolanach wlascicielem tych klubow jest znany gangster kierujacy grupa przestepcza falszujaca dokumenty

b
była pracownica

Odezwała się była pracownica jak już. Podkreślam to, że tam już nie pracuję wcale nie musi oznaczać, że będę się źle wypowiadała. Tam się nie świadczy usług seksualnych, to w jaki sposób się wypowiadasz świadczy o braku Twoje dojrzałości, odrobina szacunku nikomu nie powinna zaszkodzić, radzę spróbować. Jeśli tam nie pracowałaś to nie wypowiadaj się.

G
Gość
W dniu 21.03.2014 o 00:08, Ewa napisał:

Radziłabym zaczerpnąć wiedzy ze słownika znaczenia słowa DZIWKA owocnej nauki życzę. Uszanowania.

 

No i odezwała się kolejna pracownica klubu. Oczywiście, tam pracują tylko hosssssstessssy:)

E
Ewa

Radziłabym zaczerpnąć wiedzy ze słownika znaczenia słowa DZIWKA owocnej nauki życzę. Uszanowania.

J
Justyna

Fakt, że tam pracowałam facale nie musi oznaczać, że będę źle się wypowiadałam na temat tego lokalu, wręcz przeciwnie pracowałam tam i mogę napisać jak tam jest w rzeczywistości, nie czerpie żadnych kości z opowiadania się pozytywnie na temat klubu. Faktycznie dziewczyny zachęcają do kupowania im drinków, jest to ich praca i tak zarabiają na swoje życie plus rozmowa z klientem. Drinki są drogie to również fakt ale Panowie dostając menu wiedzą na co się piszą. Jeśli uważa Pan , że jest to niezgodne z prawem to dlaczego lokale w całej Polsce tak dobrze prowadzą swoją działalność, gdyby było coś nie tak już dawno lokale byłyby pozamykane. Przecież nie musi Pan tam chodzić a jeśli Panu coś nie odpowiada to proszę coś z tym zrobić, ponieważ samym gadanie nic nie da się uskutecznić.

A
Aśka

Heniek poszedł z kumplami na piwo, zalał się w trupa i zapomniał, że Maniek mu pożyczył kasę na kolejnego "buczka". Maniek jest "ten zły" bo wyłożył kasę aby kumpel miał większego kaca? Cóż, kiedy pożyczał był najlepszym kumplem na świecie. A... i jeszcze Maniek spisał z dowodu Henka aby ten poświadczył, że kasę odda (cóż, zdarzało mu się z racji swoich skłonności o długach zapominać). Oj faceci nam strasznie zniewieściali. Już nawet nie potrafią brać na klatę skutków swoich pijackich przygód

A
Andrju

1. Biorący kredyt nie ma rozumu, ale dający go jest w porządku?
2. Skoro żadna z osób nic nie pamięta, to może faktycznie jest zmuszana?
3. W oświadczeniu dane z dowodu wpisane przez kogoś innego i niewyraźny podpis właściciela dokumentu, który tego nie pamięta - faktycznie wszystkie formalności zostały spełnione?

Trochę obiektywizmu! Coś mi się wydaje, że dalej tam pracujesz.

J
Justyna

zapomniałabym dodać, skoro jest to nielegalne to dlaczego nikt nigdzie tego nie zgłosił ? Wszyscy potrafią się żalić zamiast wziąć sprawy w swoje ręce jeśli uważają, że zostali oszukani.

J
Justyna

z całym szacunkiem ale czy osoba która " bierze kredyt na alkohol " jest do tego zmuszana, nie ma własnego rozumu ?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska