Za wystawianie pojemników na psie odchody w miejscach publicznych odpowiedzialny jest bydgoski ratusz. Sytuacja poprawiła się, ale nadal widoczny jest ich brak w zielonych zakątkach miasta. - Park nad Kanałem Bydgoskim jest wyjątkowo urokliwy, jednak podczas spacerów trzeba uważnie patrzeć pod nogi - mówi Beata Kuberska, mieszkanka pobliskiego osiedla. Zalegające psie odchody nie wynikają z zaniedbań właścicieli, lecz z braku pojemników z woreczkami ustawionych wzdłuż kanału. - Prezydent miasta obiecał pomoc, ale jak na razie nie udało się znaleźć wystarczającej liczby sponsorów - dowiadujemy się od pracownika wydziału gospodarki komunalnej. - Przewidujemy zwiększenie liczby pojemników w najbliższym czasie - dodaje.
Przeczytaj także:Kupa w kształcie serca? Toruń mówi "nie" psim odchodom
Podobny problem mają mieszkańcy osiedla Górzyskowo. Przy ul. Józefa Brandta znajduje się przychodnia weterynaryjna, z której usług korzysta wielu właścicieli. W oczekiwaniu na swoją kolej, wyprowadzają swoich pupili przed budynek. Niestety, akurat w tym miejscu nie zamontowano potrzebnego pojemnika. Mieszkańcom ulicy wyraźnie to przeszkadza. - Staram się dbać o czystość przy moim domu, ale codzienne sprzątanie wymaga sporo wysiłku. Widziałam na moim osiedlu kilka takich pojemników, jednak w tym miejscu przydałby się szczególnie - komentuje Krystyna Budzianowska. Spółdzielnia mieszkaniowa nie ma obowiązku ustawiania odpowiednich środków, ale ma na to wpływ.
Jarosław Wolski ze straży miejskiej w Bydgoszczy, informuje, że kara za niesprzątanie po swoim psie waha się od 20-500 zł w zależności od okoliczności. Przed mandatem można ustrzec się, sprzątając po swoim czworonogu.
Czytaj e-wydanie »