Bo właśnie żaby, a konkretnie kumak nizinny stanęły m.in. na drodze do ekspresowej "piątki". Trasa miała być gotowa na Euro 2012, ale Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie może napisać raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko, m.in. na kumaki. Dokumentacja wciąż jest poprawiana, bo albo czegoś w niej brakuje, albo są błędy.
Pojawił się zatem nowy termin - 2014 rok. Czy jest realny? Przekonamy się w czerwcu. Wtedy to Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zdecyduje czy przyjmie poprawianą w kółko dokumentację. A czasu na budowę S5 jest coraz mniej. Jeżeli nie powstanie do 2015 roku, przepadnie unijna dotacja. To połowa kosztów inwestycji, szacowanej na ponad 3 mld zł. - Mam nadzieję, że kogoś szlag trafi za ten cały bałagan! - denerwuje się Zbigniew Ostrowski z Osielska, pracujący w bydgoskiej firmie handlowej. - Codziennie w drodze do i z pracy tracę na ul. Wyszyńskiego średnio półtorej godziny. Muszę stać w korku. A S5 wciąż nie ma.
Obietnice między bajki
Kierowcy podróżujący trasą Toruń - Kwidzyn czekają na kolejny odcinek grudziądzkiej "średnicówki", która pozwoli im szybko ominąć ciasne centrum miasta. - Włodarze obiecywali, że do końca ich kadencji będziemy jeździli po tej drodze - przypomina grudziądzanin Mieczysław Katkowski. - Dziś te zapewnienia można włożyć już między bajki.
Brakuje pieniędzy. Miasto wystartowało w konkursie o unijną dotacje, ale wniosek znalazł się na liście rezerwowej, bez szans na wsparcie. Po tej klęsce władze zabiegały o umieszczenie "średnicówki" na liście projektów Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. I tu również inwestycja trafiła na ławkę rezerwowych. Następna aktualizacja rankingu pod koniec lipca. Urzędnicy mają nadzieję, że wniosek znajdzie się na liście podstawowej. W sumie potrzeba około 48 mln zł.
Co z tymi obwodnicami?
W połowie roku miała ruszyć budowa obwodnicy Lipna. To ulga dla mieszkańców miasta, ale i kierowców jadących tranzytem od strony Torunia do Płocka. Teraz okazuje się, że w czerwcu będzie gotowy dopiero projekt. Skąd ten poślizg? - To efekt uwzględnienia wniosków i protestów mieszkańców - twierdzi starosta lipnowski Krzysztof Baranowski. Jak zapewnia, lipiec i sierpień ma być zarezerwowany na wykup gruntów pod tę inwestycję. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, jesienią ogłoszony zostanie przetarg na wykonawcę. - Chciałbym, żeby budowa ruszyła w tym roku, ale jestem realistą. Nie wykluczam, że prace rozpoczną się dopiero wiosną przyszłego - dodaje. Koszt inwestycji: 46 mln zł.
Na obwodnicę czeka też Inowrocław. Inwestycja warta około 800 mln zł miała ruszyć pod koniec tego roku. Ale nie zostały nawet zakończone prace nad projektem trasy. Wstrzymują je rolnicy, którzy nie chcą wpuścić na swoje pola geodetów, geologów i projektantów. Swoje zastrzeżenia mają też gminy i powiaty, przez które przebiegać ma nowa droga. Chodzi głównie o niewystarczającą, zdaniem samorządów, liczbę wiaduktów i zjazdów z obwodnicy. Prezydent Inworocławia Ryszard Brejza obawia się, że protesty mogą opóźnić realizację inwestycji nawet o dwa lata.
Autostrada w odcinkach
Nadal nie są znani wykonawcy kolejnego 64-kilometrowego fragmentu A1 z Torunia do Kowala pod Włocławkiem. A według zapowiedzi drogowców mieli być wybrani pod koniec ubiegłego roku. - Było opóźnienie w otwarciu ofert, ale to nic nie zmienia - zaznacza Tomasz Okoński, rzecznik GDDKiA w Bydgoszczy. - Założyliśmy, że budowa kolejnych odcinków A1 między Toruniem a Włocławkiem ruszy w czerwcu-lipcu tego roku i zakończy się w czerwcu 2012. Tak też będzie, nic się pod tym względem nie zmieniło.
Na pocieszenie: robota wre na odcinku A1 spod Grudziądza do Torunia. - Wykonaliśmy około jednej czwartej wszystkich prac - zapewnia Małgorzata Dobosz, rzecznik Skanski, budującej ten odcinek autostrady. - Łącznie z mostami m.in. w Toruniu i Grudziądzu oraz dobudową węzła autostradowego Warlubie, budowa tych 62 km kosztować będzie ponad 3 mld zł.
Trasą będzie można pojechać pod koniec 2011 roku.
