Zabawa w unihokeja rozpoczęła się tam w 1999 roku, wtedy jednak szkoła nie miała jeszcze takich warunków do rozwoju tej dyscypliny, jak obecnie.
- Dzięki zaangażowaniu przyjaznych nam osób i sponsorom, młodzi gracze mają do dyspozycji profesjonalne bandy do unihokeja. A za sprawą konsekwentnych działań pani dyrektor Agaty Dopke, szkoła wzbogaciła się w wielofunkcyjne boisko, co jest dla nas ogromnym ułatwieniem – cieszy się Jacek Kotecki, nauczyciel wychowania fizycznego z SP nr 2 w Bydgoszczy. - W całym przedsięwzięciu bardzo wspiera nas pani Małgorzata Gładyszewska, dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury nr 4 w Bydgoszczy. Dzięki tej współpracy w unihokeja mogą zacząć też grać dzieci z innych dzielnic niż Bocianowo czy Śródmieście i nie tylko z naszej szkoły - dodaje.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Rodzic - trener. Grają wszyscy
Z inicjatywą rozszerzenia sekcji unihokeja w szkole wyszli sami rodzice. Trzy lata temu zgłosili chęć, by ich dzieci (wówczas pierwszoklasiści) również mogli rozpocząć swoją przygodę z tą dyscypliną. - W związku z tym w MDK 4 stworzyliśmy program dobrych praktyk „Mamo, Tato, zagrajmy w hoka!”. Program rozpisany został na trzy lata i oprócz dzieci, angażował w treningi także rodziców. W pierwszym roku programu treningi opierały się na wspólnych zabawach rodziców i dziećmi z elementami unihokeja. Kolejny rok to już bardziej zaawansowana praca ze swoimi pociechami pod okiem trenera, a w roku trzecim to rodzice stawali się już trenerami swoich dzieci - tłumaczy Jacek Kotecki.
Trening, rywalizacja i dobra zabawa
Efekty trzyletniej pracy? Wznowienie działalności UKS „Śródmieście” przy MDK 4 oraz wyjazd uczestników programu wraz z rodzicami na Puchar Polski Dzieci w Unihokeju, który odbył się w Łochowie pod Warszawą.
Od trzech lat szkoła organizuje także Turnieje Rodzinne, które za każdym razem przybierają inna formułę. Dla przykładu, w zeszłym roku w turnieju brały udział w sumie cztery drużyny: ekipa złożona z ojców dzieci objętych programem dobrych praktyk, którzy zagrali przeciwko mistrzyniom Bydgoszczy (szóstoklasistkami) oraz drużyna mam, która zmierzyła się z zawodnikami z programu. Z okazji turnieju zawsze przygotowywane są medale i inne upominki. Wszystko kończy się rodzinnym grillem.
W obliczu powszechnego szału, związanego z piłką nożną, w którym większość młodych sportowców chce zostać drugim Robertem Lewandowskim, ważne jest odpowiednie podejście do dzieci.
- Wszystko zależy na jakiego trenera się trafi. Trzeba starać się uświadomić tym młodym graczom, że są w tym dobrzy, żeby sami mogli zauważyć, że sprawia im to radość. Najważniejsze, żeby pokazać im ich silne strony w tym sporcie - kończy Jacek Kotecki.
Uwaga! Oszust podaje się za biznesmena. Może się ukrywać na ...
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju - 20 lipca 2017.