Słynny Szwajcar, dwukrotny medalista olimpijski i siedmiokrotny medalista mistrzostw świata, był jednym z faworytów klasyku we Włoszech. Jak wielu innych, musiał jenak uznać wyższość naszego Michała Kwiatkowskiego.
- Kwiatkowski po prostu bawił się z nami. Już na długo przed metą widziałem, kto wygra, kolarze czują, kto jest danego dnia mocny - mówi Szwajcar na łamach cyclingnews.com. - Kwiatkowski pedałował tak łatwo, a do tego także jego team jest bardzo silny. Był jedynym kolarzem, który mógł odjechać razem z Peterem Saganem i potem go zgubić na ostatnim podjeździe.
Przeczytaj także: Michał Kwiatkowski najlepszy w Strade Bianche! [wideo]
Kwiatkowski na mecie powiedział: - Peter Sagan ma więcej ode mnie doświadczenia w wyścigach klasycznych. Spojrzałem więc, jakiego obrotu używa, aby mieć pewność, że nie popełnię żadnego głupiego błędu. Byłem zaskoczony, kiedy przyspieszył przed ostatnią wspinaczką, nie czekając na sprint. Potem trochę zwolnił i widziałem, że naprawdę cierpi. Pojechałem więc na pełny gaz i w ten sposób wygrałem. Kiedy wyjechałem z ostatniego zakrętu na Piazza del Campo, było to absolutnie piękne. Dzień wcześniej zrobiłem rekonesans ostatnich kilometrów w Sienie. Wywarły na mnie wrażenie, ale w otoczeniu tylu kibiców wrażenia były spotęgowane - dodaje torunianin.
Sam Kwiatkowski szykuje się do etapowego wyścigu Tirreno - Adriatico, który rusza w środę. Po raz pierwszym w historii polski kolarz jest w ścisłym gronie kilku faworytów wyścigu takiej rangi w World Tourze.
Czytaj e-wydanie »