Podobnie jak w ubiegłym roku atmosferę Toure de Pologne mogli poczuć amatorzy kolarstwa. Dla nich zorganizowano dwa wyścigi. Pierwszym była “Wysokościówka Jelenia Góra". Kolarze mieli do pokonania ok. 40 km na trasie Jelenia Góra - Karpacz - Jelenia Góra. Na starcie zameldowało się prawie 500 zawodników i zawodniczek. Wśród nich był Maciej Kutrzuba ze Świecia. On pojechał sprawdzić w góry swoją wytrzymałość.
- Trasa była bardzo trudna - relacjonuje Maciej Kutrzuba. - Najgorszy był podjazd w Karpaczu. Na nim nie jeden zawodnik przeklinał. Liczył on 9 kilometrów. Potem był ostry zjazd, na którym trzeba było uważać, by nie wjechać w zawodnika przed sobą. Ale także mocno uważać, by we mnie ktoś wjechał. Na szczęście sprzyjała pogoda, nie padało.
Świecianin zajął 121. miejsce z czasem 1:17;05 h. W swojej kategorii wiekowej (M-40) był 21.
- Dla mnie nie miejsce, a sam udział był ważny - podkreśla Maciej Kutrzuba. - Trzeba jedna dodać, że większość uczestników nie była amatorami, a zawodnikami regularnie startującymi w wyścigach. Ogólnie cieszę się, że tam pojechałem. Atmosfera była świetna. Nawiązałem wiele nowych znajomości. Miałem okazję porozmawiać m.in. ze Stanisławem Szozdą, którego kibicom kolarstwa nie trzeba przedstawiać. Był on bardzo zadowolony, że tylu ludzi jeździ na rowerach.
Były też śmieszne momenty.
- Ze względu na mój strój biało-czerwony dziennikarze brali mnie za byłego reprezentanta Polski. Musiałem tłumaczyć się, że jestem zwykłym amatorem kolarstwa. Na pewno za rok też będę chciał pojechać w Toure de Pologne Amatorów - dodaje Maciej Kutrzuba.
Wyścig w Jeleniej Górze wygrał Piotr Sułek ze Świdnicy z czasem 1:01;16.
Schodzili z rowerów
Drugim wyścigiem dla amatorów była “Wysokościówka Bukovina Terma Hotel Spa". W niej wystartowało ponad tysiąc osób. Wśród nich był Karol Olszewski z Jeżewa, który zajął 264. miejsce (35. w kategorii M-40) z czasem 1:52;18.
- Trasa była trudniejsza niż w Jeleniej Górze - mówi Karol Olszewski. - My mieliśmy cztery trudne podjazdy po 6 km. Na jednym z nich większość zawodników nie wytrzymywała i schodziła z rowerów. Ja jechałem po kontuzji kolana i cieszę się, że udało mi się dojechać do mety. Za rok na pewno będę chciał tam wrócić i poprawić czas. Może uda nam się z Maciejem pojechać w obu wyścigach. Organizacja Toure de Pologne była super. Sam jestem trenerem kolarstwa, często jeżdżę po zawodach i trzeba przyznać, że Czesław Lang robi świetną imprezę. Przy okazji dziękuję rodzinie, za to że pomogła mi się przygotować do startu.
Wyścig w Bukowinie Tatrzańskiej wygrał Radosław Lonka (Intermilk Adam Szalaty) z czasem 1:26;09 h.
Czytaj e-wydanie »