Aż 91 przejazdów kolejowych w powiecie toruńskim jest niestrzeżonych. Zaledwie 22 pilnuje dróżnik, a 10 z nich strzegą sygnalizatory. O tragiczny wypadek na torach nietrudno.
Sytuacja jest poważna, bo kolej nie ma po prostu pieniędzy na budowę rogatek na niestrzeżonych przejazdach kolejowych. A tym bardziej na opłacenie dróżników.
- To są ogromne pieniądze - mówi Zbigniew Waszewski,dyrektor d/s technicznych PKP w Toruniu. - Koszt zainstalowania dwóch rogatek sięga aż 400 tys. zł. Zamontowanie urządzeń automatycznych to już blisko milion złotych.
Do ilu wypadków i kolizji doszło na przejazdach kolejowych w naszym regionie? Kto zawinił? Czy na przejazdach w naszych regionie będzie bezpieczniej? Czytaj w papierowym sobotnim wydaniu "Pomorskiej".