Nowy udziałowiec Przewozów Regionalnych, którym pod koniec roku stał się Urząd Marszałkowski nie potwierdza tych rewelacji. Za przeprowadzką w nowe miejsce miałby przemawiać rachunek ekonomiczny. Przeprowadzka mogłaby oznaczać utrudnienia dla pracowników zakładu, którego część administracyjna składa się z blisko 70 osób.
- Żadnych oficjalnych informacji w tej sprawie nie otrzymaliśmy - mówi Marek Ostrowski, zastępca dyrektora PKP Przewozy Regionalne w Bydgoszczy. - Najistotniejsze jest to, aby w tej sprawie wypowiedział się nowy właściciel. Administracja naszego zakładu w zdecydowanej większości składa się z pracowników z Bydgoszczy lub jej okolic.
Dyrekcja zwraca uwagę, że nowe miejsce pracy byłoby nie lada problemem dla tych osób, stąd te obawy.
- Trudno mówić o aspektach ekonomicznych. Nie wiem, gdzie miałaby się mieścić nowa siedziba naszego zakładu - dodaje Ostrowski. - W Toruniu-Kluczykach nie ma tyle miejsca, by mógł tam zmieścić się zakład. Jest jeden budynek, nieużywany od kilku lat, ale wymaga kapitalnego remontu. Z kolei za wynajem pomieszczeń w budynkach Dworca Głównego w Bydgoszczy też płacimy niemałe sumy. Trudno jednak teraz powiedzieć, czy przeprowadzka do Torunia oznaczałaby oszczędności.
Urząd Marszałkowski dementuje te informacje.
- Absolutnie żaden taki projekt nie powstał - uspokaja Beata Krzemiń-ska, rzecznik marszałka. - Jest to jedynie plotka. Żadnych zmian nie planujemy.
