https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowe informacje w sprawie likwidacji delegatury WIOŚ w Toruniu. Pracownicy mają zastrzeżenia

Maciej Czerniak
Michał Sztybel zdecydował o konieczności zamknięcia delegatury WIOŚ w Toruniu. Jak podkreśla jednak nie jest to decyzja ostateczna
Michał Sztybel zdecydował o konieczności zamknięcia delegatury WIOŚ w Toruniu. Jak podkreśla jednak nie jest to decyzja ostateczna K-PUW w Bydgoszczy
Wojewoda zlecił dwa audyty w toruńskim oddziale Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Wykazały liczne nieprawidłowości. Chodziło też o decyzje dotyczące zwalczania mafii śmieciowej. Delegatura jest likwidowana, ale pojawiły się głosy, że bezzasadnie.

W Delegaturze Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Toruniu jest zatrudnionych aktualnie jeszcze 17 pracowników, w tym trzy osoby, których stosunek pracy wygasa z końcem maja.

W środę 27 maja podczas konferencji prasowej wojewoda Michał Sztybel poinformował o swojej decyzji o zamknięciu urzędu w Toruniu. Ma to związek z nieprawidłowościami w działalności urzędu w latach 2021-2023.

Z audytu: międzynarodowy obrót śmieciami

- Na moją prośbę Wojewódzka Inspektor Ochrony Środowiska, Karina Ścieszyńska przeprowadziła audyt, kontrolę wewnętrzną dotyczącą nieprawidłowości w delegaturze WIOŚ w Toruniu - wyjaśnia Sztybel. - Kontrola akurat tam wynikała z analizy spraw w systemie - dodaje, że chodziło o braki w dokumentacji, a także wydawane decyzje urzędowe.

Działania delegatury dotyczą w dużej części walki z tak zwaną mafią śmieciową. W styczniu w tej sprawie wojewoda skierował zawiadomienie do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Tydzień temu złożył kolejne pismo do organów ścigania, tym razem w wyniku drugiego zleconego audytu, tym razem przeprowadzonego przez specjalny departament w Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska.

Jak tłumaczył Michał Sztybel, nieprawidłowości zostały również potwierdzone w drugim raporcie z audytu, ale tym razem przeprowadzonego przez specjalny departament w Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska. Dodatkowo wskazano na istnienie procederu nielegalnego transgranicznego obrotu odpadami.

Kilkudziesięciu aresztowanych, ale Giebnia to nie "toruńska" sprawa

Warto podkreślić, że w sprawie działalności mafii śmieciowych, również w Kujawsko-Pomorskiem trwają postępowania w prokuraturach. Najszerzej zakrojone prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Łodzi. A dotyczy ono nielegalnej działalności składowiska odpadów w miejscowości Giebnia pod Pakością. Do sprawy zatrzymano i aresztowano już kilkadziesiąt osób.

Już przed konferencją Michała Sztybla do naszej redakcji dotarła informacja, w której w wątpliwość poddawano zasadność łączenia sprawy Giebni z działalnością toruńskiej delegatury WIOŚ.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

- Giebnia mieści się pod Inowrocławiem, była kontrolowana przez inspektorów z Bydgoszczy. Delegatura w Toruniu nie miała żadnej styczności z tą sprawą - podkreśla nasz informator.

Dodaje, że większość nieprawidłowości wykazywanych w audytach dotyczyła przewlekłości postępowań.

- Z drugiej strony były to postępowania prowadzone przez inspektora bardzo zaangażowanego. Osoba ta szczególnie ściśle współpracowała z policją, CBŚP w Bydgoszczy oraz panią prokurator w Łodzi, która nadzorowała szereg śledztw związanych z mafią śmieciową - mówi informator. - Oczywiście działalność mafii śmieciowej obejmuje wiele miejsc w Polsce, w tym tą w Giebni. Dodam tylko, że pani prokurator w Łodzi oraz policjanci z CBŚP w Bydgoszczy woleli współpracować z inspektorem z Torunia, a nie z Bydgoszczy. Zadziwiające prawda?

- Osoba ta pomagała organom ścigania w analizie materiałów, co było jednym z elementów dzięki czemu doszło do oskarżenia kilkudziesięciu osób - słyszymy. Chodzi właśnie o wspomnianą "dużą" sprawę łódzkiej prokuratury w Giebni.

Co to za naciski?

Informator łączy ten wątek z innym, dotyczącym rzekomych nacisków, jakim miał być poddawany wymieniony inspektor z Torunia "ze strony Bydgoszczy". Jak do tego mają inne rewelacje formułowane przez informatora? - Od kilku miesięcy był duży konflikt między Toruniem a Bydgoszczą, mobbing to właściwsze słowo.

Od ubiegłego roku kujawsko-pomorskim WIOŚ mającym siedzibę w Bydgoszczy kieruje nowa inspektor Karina Ścieszyńska. Decyzją Michała Sztybla zastąpiła poprzedniego inspektora wojewódzkiego. Kilka dni temu wojewoda odwołał również jej zastępczynię, która pełniła swoją funkcję jeszcze za czasów poprzedniego kierownictwa urzędu.

Gdzie trafią pracownicy?

Zwróciliśmy się do wojewody z pytaniami w nawiązaniu do zastrzeżeń formułowanych przez naszego informatora. W pierwszej kolejności zapytaliśmy jednak o to dokąd i kiedy zostaną przeniesieni pracownicy likwidowanej toruńskiej delegatury.

- O tym, do jakich komórek zostaną oddelegowani pracownicy zadecyduje Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska - Odpowiada Natalia Szczerbińska, rzecznik prasowy wojewody. - Przejście pracowników, pozwalające na większe rotacje składów osobowych, nastąpi między jednostkami w Bydgoszczy i Włocławku. Zmiany pozwolą także na zapewnienie pracownikom odpowiedniego wsparcia ze strony przełożonych.

Rzeczniczka podkreśla jednak: - Zgodnie z deklaracją Wojewody, że zmiana w funkcjonowaniu Delegatury WIOŚ w Toruniu ma charakter tymczasowy.

Nasz informator przekonuje, że przeciągające się postępowania to jeszcze nie powód do likwidowania oddziału. Natalia Szczerbińska odpowiada: - Zarzut przewlekłości w wydaniu decyzji administracyjnych jest jednym z kilkudziesięciu łącznych zarzutów wynikających z przedstawionego raportu pokontrolnego. Zarzuty mają różny charakter – od związanych z niewłaściwą realizacją zadań – po charakter istotnej straty dla Skarbu Państwa.

- Całość materiałów jest objęta postępowaniem prowadzonym przez Prokuraturę, dlatego jako Urząd Wojewódzki nie możemy przekazywać większej ilości szczegółów. Materiał jest częścią postępowania sprawdzającego Prokuratury - podkreśla rzeczniczka Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Urząd nie dostał skarg na mobbing

Wskazuje też, że wojewoda rozgraniczył sprawy nieprawidłowości w "toruńskim" audycie od postępowań wobec prowadzących nielegalne składowisko w Giebni: - Wojewoda podkreślał podczas konferencji prasowej, że są to dwie różne sprawy i dwa różne rodzaje zarzutów - mówi Szczerbińska. - Jednakże, temat dotyczący składowiska w Giebni nie ogranicza się tylko do działania firm działających na terenie gminy Pakość, ale także do firm działających na terenie całego województwa. W tym sensie dotyczy on wszystkich Delegatur WIOŚ, w tym także Delegatury Toruńskiej.

W zakresie wspomnianego konfliktu Bydgoszcz-Toruń w WIOŚ natomiast, jak wskazuje Szczerbińska, "nie ma żadnego zgłoszenia mobbingu w obydwu podmiotach".

- Jakiekolwiek rzekome wątpliwości i informacje dotyczące spraw pracowniczych zaczęły pojawiać się po wszczęciu postępowania kontrolnego wobec Delegatury WIOŚ w Toruniu - słyszymy od rzeczniczki.

Odnośnie inspektora z Torunia, który miał współpracować z organami ścigania i rzekomo być naciskanym przez kierownictwo w Bydgoszczy, rzeczniczka zaznacza, że "nie może udzielać informacji w tym zakresie".

- Informuję, że żadna oficjalna skarga w tym zakresie nie wpłynęła do Wojewody. Żadne postępowanie w zakresie naruszenia praw pracowniczych nie jest prowadzone ani znane Wojewodzie - słyszymy.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Rafała Trzaskowskiego - wszechstronny artysta. Miał też rolę u Andrzeja Wajdy

Ojciec Rafała Trzaskowskiego - wszechstronny artysta. Miał też rolę u Andrzeja Wajdy

Ostatnie wyniki losowania Lotto i Lotto Plus

Ostatnie wyniki losowania Lotto i Lotto Plus

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska