To kolejny kłopot dla żużlowca, który niedawno poznał wreszcie wyrok w sprawie alkoholowej wpadki w Daugavpils w ubiegłym roku. Przypomnijmy - Ward został zdyskwalifikowany na 10 miesięcy, kara upływa 28 czerwca. Do tego czasu nie może startować w oficjalnych zawodach.
Z tym wiąże się także kolejny kłopot - prawo pobytu w Wielkiej Brytanii. Problem pojawił się już w ubiegłym sezonie, gdy urzędnicy przyjrzeli się żużlowcom w Elite League. Okazało się, że wielu z nich korzystało z wiz turystycznych, co jest nielegalne. Przepisy są szczególnie rygorystyczne dla sportowców spoza Unii Europejskiej.
Teraz kluby muszą załatwiać dla swoich zawodników wizy pracownicze (do tej pory nie dostał jej m.in. Troy Batchelor). W przypadku Warda to niemożliwe. Do tego jest potrzebne źródło zarobków, a więc w tym wypadku kontrakt. A tego żużlowiec nie może podpisać, dopóki jest zawieszony. W dodatku Brytyjczycy bardzo surowo rozpatrują podania osób, które miały kłopoty z prawem.
- Kwestia nie jest jeszcze rozwiązana. Teraz Ward czeka na odpowiedź na kilka pytań, które skierował do Międzynarodowej Federacji Motocyklowej, żeby ostatecznie wyjaśnić swój status. Problem z wizami bez wątpienia jest jednak poważny. Byłoby lepiej, gdyby on mógł zostać w Europie. Dlatego namawiam go na jak najszybszy przyjazd do Torunia, chcemy porozmawiać na temat jego planów na najbliższe miesiące - mówi Jacek Gajewski.
Darcy Ward zawieszony/Press Focus/x-news
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje