Przedstawiłam go w "Pomorskiej" jako przedsiębiorcę, podróżnika, pasjonata fotografii. Kto by pomyślał, że po latach jeden - wydawałby się - niezbyt istotny w tamtej rozmowie wątek o smakach podróżowania po Ameryce Południowej - stanie się pretekstem do zaprezentowania Marka jako... szefa kuchni jedynego we Włocławku "Kolendra Wege Bistro".
Ci, którzy poszukują nowych, kulinarnych smaków są zaciekawieni propozycją bistro, które przygotowuje potrawy z różnych stron świata. Przede wszystkim z Ameryki Połduniowej, choć nie tylko. A że w menu są także dania bez glutenu (przystawki, zupy, dania główne i ciasta) bezglutenowcy mogą tu spokojnie zaspokoić głód. Ba! Jeśli ktoś ma problem z trawieniem laktozy poprosi o latte sojowe.
Po ekwadroskiej wyprawie
Marek Grabowski przyznał, że choć był na wyspie Galapagos, to nie jadł tam zupy z żółwia. - Ale oczywiście widziałem i sfotografowałem te zwierzęta, będące największą atrakcją wysp. Mam też na zdjęciach iguany, foki i mnóstwo ptaków, wśród nich głuptaki, fregaty i kolibry, których fotografowanie jest moją największą słabością - mówi podróżnik. Skąd więc te kulinarne zapędy u przedsiębiorcy, podróżnika, wielbiciela kolibrów? I dlaczego wege?
Jest praca we Włocławku dla barbera. Mistrzów strzyżenia brakuje! [zdjęcia]
- Od lat jestem wegetarianinem - mówi Marek Grabowski. - Nie obyło się bez przerw, ale w końcu definitywnie odrzuciłem jedzenie mięsa. Dzięki temu zrzuciłem sporo kilogramów, mam dobre wyniki badań... Uprawiam biegi,wspinaczkę, więc zdrowie, kondycja, są dla mnie ważne. A gotowanie od zawsze jest moją pasją. Uważam, że skoro w stutysięcznym mieście nie było do tej pory miejsca z wegetariańskim menu to najwyższa pora to zmienić.
Wnętrze zaaranżowano tak, że odzwierciedla podróżnicze pasje
szefa kuchni. Są więc przewodniki w starej walizce, stare mapy, na ścianach wiszą stare drzwi, ramy okienne - symbolizują ten inny świat, który otwierają przed nami podróże. - Większość z tych rzeczy z tak zwanego odzysku podróżnik i szef kuchni sam odnowił - tak, aby pasowały do klimatu wnętrza. Chociaż słowo "odnowił" nie do końca jest tu właściwe. Jeśli stara maszyna do szycia służy za stolik, to musi być stara, a nie lśniąca niklem!
Do wypoczynku zachęca hamak, w tle chillotowa muzyka, vi-fi dla tych, którzy nie rozstają się z laptopem. Pachnie nie tylko ulubiona przez Marka Grabowskiego kolendra, ale i inne przyprawy. - Menu jest zmienne, bo opiera się na produktach sezonowych - mówi szef kuchni. - To fajna, zdrowa, ale bez dzikich pomysłów kuchnia - twierdzi. Sam ustala menu, ale lubi wyjść z kuchni do gości i pytać, jak smakuje marchewkowe tagliatelle, kalafiorowy tadżin z kiszoną cytryną czy miętowe klopsiki. Modne smoothie? Proszę bardzo, z jarmużu, szpinaku. I batatowe fit brownie! Dla bezglutenowca - smakowe niebo!
- Przepisy są moje, modyfikowałem je przez lata gotowania, stąd na przykład żurek ze skwarkami z selera - mówi Marek Grabowski.
Sam przedstawia się najchętniej jako wielbiciel kawy. O jej przygotowywaniu może gawędzić choćby tak długo, jak trwa zaparzanie na przykład "Procesu Kafki". - Dość dyktatury kawy z ekspresu - mówi podróżnik. - O kawie u nas podawanej wiemy wszystko. Także to, na jakiej wysokości rośnie - zapewnia.
W menu jest ok. 17 propozycji kaw, w tym z orkiszem, figami, kolendrą i kardamonem, jest kawa czarna parzona metodami alternatywnymi.
"Kolendra Wege Bistro" działa we Włocławku od niespełna 3 miesięcy.
Z opinii klientki: "Wreszcie doczekałam się otwarcia! Fajnie zaaranżowany lokal gdzie zjem lekko, świeżo i naprawdę duuużo, a także znalazłam nowe miejsce do pracy przy pysznej kawie i wypiekanym na miejscu niemniej pysznym cieście. Obsługa przemiła i chętna opowiadać o potrawach z karty, co nie tak często się zdarza. Na jakiś czas pewnie przestanę stołować się w domu".
