Kołodko mówi
Wczoraj wicepremier Grzegorz Kołodko odkrył karty
Od chwili, gdy premier Miller przedstawił kandydaturę Grzegorza Kołodki na wakujące po odejściu ministra Belki stanowisko wicepremiera i ministra finansów na rynkach finansowych zapanowała nerwowa atmosfera. Złoty gwałtownie słabł, umacniało się euro, spadki notowała warszawska Giełda Papierów Wartościowych. Gdy Kołodko odkrył karty, złoty oraz indeksy giełdowe poszły w górę. Inwestorzy odetchnęli z ulgą, gdy usłyszeli, że wicepremier nie zwiększy przyjętego przez rząd 43 mld zł deficytu, mało tego będzie starał się go zmniejszyć, utrzyma dyscyplinę w finansach publicznych oraz będzie "hołubić" niską inflację .
Pakiet nadzwyczajny
Już w niedzielę premier Miller zapowiedział, że Grzegorz Kołodko przedstawi pakiet działań służących ochronie rynku i miejsc pracy w całej gospodarce oraz w sektorach najbardziej dotkniętych kryzysem.
- O pomoc państwa występowała grupa przedsiębiorstw-kooperantów przemysłu stoczniowego i myślę, że propozycje ministra Kołodki są tego pokłosiem. Stocznia Szczecińska jest nam winna 3,5 mln zł netto, co stanowi ponad 10 proc. naszych obrotów. To dla nas ogromna suma, której na pewno nie odzyskamy. Również mamy problemy z odzyskaniem pieniędzy od innych firm sektora stoczniowego, m.in. Cegielskiego, Hydrosteru z Gdańska i innych. Ta spirala długów dalej się nakręca, bo my z kolei zalegamy z płatnościami względem naszych dostawców oraz ZUS - powiedział "Pomorskiej" prezes bydgoskiego Famoru, Waldemar Książczak.
To właśnie dla tego typu przedsiębiorstw (choć wicepremier nie podał, o które sektory chodzi) przewidziana jest możliwość redukcji długów w zamian za wniesienie opłaty restrukturyzacyjnej oraz przedstawienie konkretnego planu wyjścia z kryzysu. W pomoc dużym przedsiębiorstwom, zatrudniającym ponad 1000 osób, bez względu na branżę, w której działają, będą musiały zaangażować się banki. Wicepremier podkreślał, że warunki na jakich będzie odbywać się ich restrukturyzacja muszą być opłacalne dla banków.
Wicepremier uważa, że kołem zamachowym polskiej gospodarki są małe firmy. Te, które zatrudniają do 50 osób i nie zredukują zatrudnienia, będą mogły w drugim roku swojej działalności skorzystać z kredytu podatkowego. Pakiet działań antykryzysowych został już wczoraj przyjęty przez rząd, a szczegółowy harmonogram będzie przedmiotem kolejnego posiedzenia Rady Ministrów już za tydzień.
Będzie kontynuacja
Wczoraj też padły długo oczekiwane słowa dotyczące założeń polityki gospodarczej, które będzie realizował nowy minister finansów. Rewolucji nie będzie. Grzegorz Kołodko stwierdził, że sytuacja polskiej gospodarki jest zła, ale nie beznadziejna. - Szansą jest transformacja ustrojowa, integracja z Unią Europejską oraz procesy globalizacji - podkreślał wicepremier, którego celem jest zahamowanie wzrostu bezrobocia, już od listopada, oraz przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego. - Na razie wynosi ono 0,5 proc. PKB, chciałbym, by te cyfry odwróciły się - mówił wicepremier Kołodko.
Wicepremier zapewnił też, że nie będzie cięć w wydatkach socjalnych. - Trzeba zahamować narastającą falę biedy i ubóstwa, zablokować działania, w wyniku których grzęźnie polska gospodarka, zwiększyć konkurencyjność polskich firm, by chronić je przed procesami upadłościowymi - deklarował wicepremier, który podczas konferencji prasowej nie dał szans dziennikarzom na zadanie jakichkolwiek pytań i szybko wrócił na posiedzenie Rady Ministrów.
