- Mieszkańcy narzekają na rzadko kursujące autobusy.
- Ten temat to dla mnie zupełna porażka. Zbieraliśmy podpisy, były nawet pisma z Urzędu Gminy. Nie dało się nic zrobić. Uważam to za osobistą klęskę, bo sama bardzo się zaangażowałam. Tłumaczą, że to nieopłacalne. Ale czy wszystko musi być rentowne? Teraz są takie czasy, że rządzi pieniądz. A może wystarczyłoby mniejszy autobus podstawić? Rodzice muszą jeździć po dzieci do Chocińskiego Młyna, a przecież niektórzy mieszkają poza Konarzynami, np. w Kiełpinie.
- Ludzie martwią się, że zniknie punkt apteczny.
- Nie wyobrażam sobie tego. Ludzie zbierali podpisy, żeby była apteka, bo jak starszy człowiek ma jeździć do miasta, skoro autobusów mało?
- A co z oczyszczalnią? Kiedy jest szansa na rozwiązanie tego śmierdzącego problemu?
- To jest sprawa priorytetowa. Nie wiem, jak zaawansowane są plany, bo to sprawa gminy, ale mam nadzieję, że uda się przyspieszyć inwestycję. Obecna oczyszczalnia utrudnia życie.
- Jakich inwestycji mieszkańcy mogą się spodziewać w najbliższym czasie?
- Szczegóły zna pani wójt, ja staram się wysłuchać mieszkańców i problemy od razu sygnalizować w gminie, nie odstawiać na boczny tor. Nie na wszystko znajdą się pieniądze, ale można próbować. W najbliższych planach sołectwa jest spotkanie andrzejkowo-mikołajkowe dla dzieci.