W piątkowe popołudnie piłkarze Zawiszy wrócili z urlopów. W klubie spotkali się z nową rzeczywistością. Czekał na nich Radosław Osuch, przyszły właściciel spółki. Podczas spotkania w szatni przedstawił swoją wizję funkcjonowania klubu oraz nowego szkoleniowca - Janusza Kubota, który zmienił Adama Topolskiego.
Dąbrowski mówi nie
- Potrzebowałem szkoleniowca, który poświęci się pracy w klubie przez cały dzień - tłumaczył Osuch. - Zasięgnąłem opinii u piłkarzy, z którymi pracował trener Kubot i opowiadali same pozytywy. Chciałem szkoleniowca o zagranicznym podejściu, a nie polskiej mentalności, który jeszcze w czasie treningu ma włączony silnik w samochodzie i tylko czeka kiedy będzie mógł pojechać do domu. Poza tym trener Kubot zrobił duży wynik, utrzymując Kolejarza Stróże - przekonywał.
Z nowym właścicielem o kontraktach rozmawiali zawodnicy. - Odchodzę - powiedział nam Maciej Dąbrowski. - Nie mogę się dogadać. Rozbieżności są duże - dodał stoper Zawiszy, który ma propozycje gry w Jagiellonii Białystok i Sandecji Nowy Sącz.
- Mamy zapewnienie, że nie zostaniemy na lodzie - mówili Łukaszowie Juszkiewicz i Ślifirczyk, którzy przechodzą rehabilitację po rekonstrukcji więzadeł krzyżowych. - Przedłużymy z nimi umowy, chociaż są kontuzjowani - potwierdził Osuch. - Urazów nabawili się w pracy, więc teraz nie można ich zostawić. Przejdą pełną rehabilitację. Powinni być gotowi na przyszłą rundę, bo jesienią na pewno nie kopną piłki - twierdzi przyszły szef klubu.
A co z resztą?
Według przyszłego właściciela Zawiszy w drużynie zostanie więcej piłkarzy niż pierwotnie zapowiadanych czterech. - Wszyscy, którzy wywalczyli awans dostaną szansę, by przekonać trenera - zapowiedział Osuch.
To diametralna zmiana w stosunku do tego mówił tydzień temu, że zespół czeka personalna rewolucja. - Pewnie zostanie dziesięciu, a może dwunastu lub więcej - zapowiedział Osuch. - W gestii trenera pozostaje wybór, którzy. Ja zostawiam sobie prawo wyboru piłkarzy z zewnątrz. Jestem po słowie z siedmioma. Będą pojawiać się od poniedziałku. Nie mogę zdradzić ich nazwisk, bo mają jeszcze ważne kontrakty do końca miesiąca - przekonuje.
Piłkarze, którzy przed trzynastoma dniami wywalczyli awans, wczoraj mieli pierwszą okazję przekonać do swoich umiejętności trenera Kubota. Kolejne w sobotę i w przyszłym tygodniu. Pierwszy sprawdzian na boisku w przyszłą sobotę w Gdańsku z tamtejszą Lechią.