Od kilkunastu lat Jacek Szyłkowski mieszka w Ciechocinku. Nadwiślańskie uzdrowisko pokochał i jak mówi, czuje się tu najlepiej.
Urodził się w 1953 roku w Pułtusku, gdzie stawiał pierwsze muzyczne kroki. Tam powstał jego zespół Medium. Jest absolwentem wydziału wokalnego w klasie prof. Katarzyny Zachwatowicz i wydziału muzykologii.
Koncertował w wielu miastach w Polsce, ale także w USA, Niemczech, Chorwacji, Finlandii, Szwecji...
W 1997 roku Janus Ceglewski właściciel Radia Las Vegas, zaproponował mu współpracę. Występował w radio i podczas słynnych pikników. Pierwszy występ z Radiem dał w Kruszwicy. Jego utworu nie schodziły z pierwszych miejsc.
Wydał kilka płyt, ale także wykonał piosenki o Ciechocinku, które zawsze do gustu przypadają kuracjuszom. Autorem większości tekstów jest przyjaciel artysty, mieszkaniec Robert Biadun.
Prywatnie jest od 50 lat żonaty, ma dwie córki i wnuka. Dzieci nie poszły w ślady ojca. Jedna z córek jest naukowcem, druga radiowcem. Wnuk Karol to słynny i rozchwytywany model, który prezentuje kolekcje najlepszych domów mody oraz projektantów.
- To niezwykle skromny człowiek, ale także oddany swojej widowni - mówili podczas jubileuszu zaproszeni goście. - Potrafi śpiewać i bawić publiczność.
- Wiele koncertów dał za darmo, żeby bawić i pomagać inny - dodawali.
Ciepłych słów w kierunku artysty nie brakowało. Pamiątkowy grawer przekazał także burmistrz Ciechocinka Jarosław Jucewicz i wiceburmistrz Joanna Dryżałowska, Tłumnie zgromadzona publiczność głośno oklaskiwała utwory i nie pozwoliła soliście zejść ze sceny, prosząc o kolejny utwór.
Niespodzianką był także występ kuracjuszy z Litwy, których artysta poznał chwilę przed koncertem.
Jak bawiła się publiczność podczas piątkowego koncertu Jacka Szyłkowksiego?
Zobaczcie na zdjęciach