Toruń Budowa mostu - pierwszy łuk gotowy
Kolejny etap budowy mostu za nami. Kończy się montaż pomostu na północnym łuku, czyli tej części konstrukcji, po której będą jeździć kierowcy i rowerzyści oraz spacerować piesi. Można już przejść z pl. Daszyńskiego poprzez estakadę nad Winnicą na most i dotrzeć na wysokość sztucznej wyspy na Wiśle. - Brakuje nam już tylko ok. 80 cm do zrównania ostatniego segmentu pomostu z pozostałymi - mówi Zbigniew Szubski z firmy Strabag, wykonawcy mostu.
Przeczytaj także: Montaż drugiego łuku nowego mostu w Toruniu [zobacz zdjęcia]
Do połączenia obu brzegów brakuje pięciu segmentów, czyli 150 m. Każda z konstrukcji ma bowiem 30 m długości, 24 m szerokości i waży 220 ton. W piątek odległość zmniejszy się do 120 m. - Będziemy podnosić i montować kolejny element - mówi Szubski. Pomost jest produkowany w Płocku i transportowany Wisłą. Przedostatni i ostatni element dotrą na plac budowy kolejno - 24 i 26 lipca. Wiele zależy od poziomu wody w Wiśle. - Jej stan zaczyna nas niepokoić, bo woda opada - mówi Szubski. - Jeśli nie spadnie tak, by zablokować transport, to będzie to nasz sukces logistyczny.
Na całej przeprawie zostanie zamontowanych 19 płyt pomostów, w tym trzy brzegowe i 16 nurtowych. Jak wygląda montaż pomostu? Po scaleniu 10-metrowych fragmentów segment trafia na pływającą platformę. Dalej następuje podczepienie czterech siłowników do czterech lin, które z kolei są zamocowane do wieszaków zwisających z przęsła. - Przy pomocy pras hydraulicznych element jest podciągany do miejsca wbudowania - mówi wiceszef kontraktu. - Następnie jest dopasowywany i spawany.
Według aktualnego harmonogramu zamknięcie południowego łuku - od strony Rudaka - ma nastąpić 5 sierpnia. Następnie ruszą na pomoście prace wykończeniowe, m.in. ułożenie izolacji i krawężników. - Tempo prac jest bardzo dobre - mówi prezydent Michał Zaleski. - Brakujące pięć segmentów umożliwi spięcie jednego brzegu z drugim, co będzie miało miejsce w sierpniu. Wówczas będziemy mówić, że most łączy ludzi.
Kończą się też prace na estakadzie na pl. Daszyńskiego, która połączy bezkolizyjnie Żółkiewskiego z Szosą Lubicką. Na konstrukcji już pojawił się tzw. asfalt lany. - Jest on układany w temperaturze powyżej 200 st. Celsjusza za pomocą specjalnych maszyn tzw. stołów, które ściągnęliśmy z Niemiec - wyjaśnia Lesław Milewski z firmy Strabag. - Ta nawierzchnia ma większą trwałość niż standardowa i lepsze parametry użytkowe - mniejszą szorstkość, o czym przekonają się wkrótce kierowcy. Prace na estakadzie zakończą się za trzy tygodnie.
Następnie ruszy odbiór techniczny konstrukcji i układu drogowego na pl. Daszyńskiego tak, by udostępnić je do ruchu. Cała trasa wschodnia ma być gotowa w grudniu. Projekt pochłonie ok. 700 mln zł, z czego 327 mln zł pochodzi z unijnego programu operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko".
Czytaj e-wydanie »