Zobacz wideo: Ćwiczenia służb ratowniczych na S5 pod Bydgoszczą

- Absurdalność tej sytuacji wynika z tego, że po prostu wypełnialiśmy swoje statutowe zadania - mówi Sławomir Kozerski, przewodniczący Komisji Rewizyjnej w kujawsko-pomorskim ZHP.
Sprawa sięga ubiegłego roku, kiedy to komisja nie udzieliła absolutorium hm. Jerzemu Gębarze, komendantowi Chorągwi Kujawsko-Pomorskiej ZHP oraz jego zastępcy pełniącemu jednocześnie funkcję skarbnika chorągwi i jeszcze jednej osobie z zarządu. Członkowie komisji rewizyjnej wypunktowali, m.in. że udzielano nieterminowo (czasem z opóźnieniem kilku kwartałów) informacji z działalności organizacji niezbędnych do prowadzenia cyklicznych kwartalnych monitoringów sytuacji chorągwi. Chodziło również o efektywność wydatkowania około 6 mln zł (kwota 11,5 mln zł, to stan aktywów Chorągwi na koniec 2020 roku)z budżetu chorągwi w województwie.
To Cię może też zainteresować
Czy komisja stwierdziła fakt, iż pieniądze wydawano niezgodnie ze statutem, bądź naruszając inne przepisy? - Nasze wątpliwości i zastrzeżenia budził po prostu brak transparentności w przedstawianiu realizacji budżetu, ale i innych gałęzi działalności chorągwi. A przecież my, jako organizacja pożytku publicznego jesteśmy zobowiązani do pełnej przejrzystości.
Postępowania w sądzie i wewnętrzne
Tu warto rozgraniczyć dwie sprawy. Otóż pozew do sądu wobec członków komisji rewizyjnej skierowały dwie osoby, komendant i jego skarbnik chorągwi. Miało to miejsce w listopadzie 2021 roku. Z kolei wcześniej cały zarząd chorągwi, już po tym, kiedy trzem jego członkom nie udzielono absolutorium, złożył wniosek o odwołanie komisji rewizyjnej. - Ten wniosek na walnym zgromadzeniu delegatów z województwa nie został przyjęty. Upadł - wyjaśnia Sławomir Kozerski. - Dopiero później skierowano wobec nas pozew.
Właściwie dwa pozwy - osobny wystosowany przez komendanta i drugi, złożony przez skarbnika Beatę Bardzińską. Ostatecznie Sąd Okręgowy, z uwagi na ekonomikę procesu (oba pozwy dotyczyły tych samych zarzutów) zdecydował się połączyć odrębne postępowania w jedno.
- Z uwagi na taki obrót sprawy, zwróciliśmy się do Centralnej Komisji Rewizyjnej ZHP o zbadanie sprawy. To wewnętrzne postępowanie pozytywnie oceniło naszą służbę. Kontrola CKR zakończyła została pod koniec listopada 2021r., przed zjazdem, na którym złożono wniosek o nasze odwołanie. Warto zwrócić uwagę na inną rzecz, jesteśmy organizacją zrzeszającą również dzieci, młodzież i jednym z ważnych elementów naszej działalności jest ewaluacja. A jednym z jej istotnych punktów - ocena działalności. My oceniamy działania zarządu chorągwi, ale i my jesteśmy oceniani przez centralną komisję - mówi Kozerski.
Co istotne, fakt iż absolutorium nie udzielono trzem (z sześciu) członków zarządu kujawsko-pomorskiej chorągwi, właściwie dla ocenianych nie niesie żadnych wymiernych konsekwencji. - nasza opinia jest właśnie tylko... oceną - wyjaśnia przewodniczący komisji rewizyjnej. - To takie "żółte światło", by zwrócić uwagę na pewne niedociągnięcia, uchybienia, styl pracy. A to wszystko można poprawić.
Brak absolutorium dla członków zarządu chorągwi nie niesie ze sobą automatycznego odwołania. Co więcej, jak wyjaśnia Kozerski, członkowie z taką oceną mogą kandydować w kolejnych wyborach, a opinia nie wiąże delegatów na walnym zgromadzeniu, którzy w głosowaniu wybierają skład zarządu.
Z kolei komendant Jerzy Gębara tłumaczy, że pozew nie tyle dotyczy wprost negatywnej opinii na temat pracy członków zarządu chorągwi. - To, że absolutorium nie zostało udzielone, to suwerenna decyzja rady, ale pozew dotyczy uzasadnienia opinii. Nie domagamy się żadnych kwestii finansowych, wnosimy o publiczne przeprosiny. Wychodzimy z założenia, że nawet organ kontrolny nie może kogokolwiek pomawiać, bo to jest nie tylko nie po harcersku, ale i w generalnych relacjach nie wolno nikogo pomawiać.
Rzecz, jak zaznacza komendant, w szczegółach, których - twierdzi - brakuje w uzasadnieniu. Oto w jednym z punktów mowa jest na przykład o tym, że inwentaryzacja mienia, nad którym nadzór ma Chorągiew Kujawsko-Pomorska ZHP, nie została wykonana jako "opis z natury". - Inwentaryzację wykonano, mimo to odpowiedzialnością obarcza się nas, jako członków zarządu - odpowiada z Beata Bardzińska, skarbnik chorągwi. Zaznacza, że dane z inwentaryzacji są zbierane lokalnie przez struktury organizacji, a tych jest w województwie kilkadziesiąt, to hufce, ośrodki, szczepy i drużyny harcerskie.
Inny z 17 punktów uzasadnienia dotyczył, np. rzekomego braku informacji chorągwi o kredycie dla ośrodka w Funce w wysokości 350 tys. zł. Skarbnik z kolei tłumaczy, że informacja została udzielona, tylko że z "niewielkim" opóźnieniem. - Nie możemy pozwolić, by nieprawdziwe zarzuty uderzały i przekreślały naszą i również innych druhów wieloletnią ciężką pracę - dodaje komendant podkreślając, iż 28 listopada 2021 roku na Zjeździe Nadzwyczajnym ZHP obecnemu zarządowi ostatecznie udzielono wotum zaufania.