Od dłuższego czasu drogi drużyny z fanami zaczęły się rozchodzić. Dotąd klub nie odważył się na otwarty konflikt. Jedynie w nieoficjalnych rozmowach jego przedstawiciele sugerowali, że specyficzny w hali na Skarpie doping coraz mniej pomaga drużynie, a grupa kibiców wymaga nieco więcej siatkarskiej ogłady.
Koniec żartów
Miarka się w końcu przebrała. W weekend Budowlani Budlex Toruńopublikowali oświadczenie, w którym zdecydowanie odcięli się od poczynań Klubu Kibica.
Główny zarzut: zachowanie rodem z kibolskich sektorów stadionów piłkarskich. "Można było odnieść wrażenie, że samo spotkanie i związane z nim sportowe emocje pozostają na drugim planie. Z kibicowaniem siatkarskim nie miało to czasem nic wspólnego, przeszkadzało nie tylko sympatykom siatkówki naszej drużyny zasiadającym na trybunach, ale i nierzadko także samej drużynie. Coraz więcej wulgarnych przyśpiewek i ki-bolskiej klasyki rodem spoza sportowych aren, oprawa, jako idea sama w sobie ważniejsza od sportowego widowiska, to nie to, do czego w ciągu wielu lat przyzwyczaili nas kibice toruńskiej siatkówki" - czytamy w oświadczeniu, które podpisał nie tylko prezes Jarosław Hausman, ale także sztab szkoleniowy drużyny.
Kto zdobędzie tytuł Sportowca Regionu 2011? Można zgłaszać swoich faworytów!
Sprawa ma jednak drugie dno. .Kibice nie mogą się pogodzić ze zwolnieniem z drużyny Doroty Lewandowskiej. Nie tylko z powodu jej sportowych walorów, ale także szczególnie zażyłych związków między siatkarką i Klubem Kibica. To był zresztą jeden z powodów zwolnienia zawodniczki. Budowlani nie komentują tej sytuacji, więc znowu sięgamy po informacje nieoficjalne. Zarzut był taki, że siatkarka w prywatnych kontaktach z kibicami wyjawiła zbyt wiele z tzw. życia drużyny. Informacje, często w przejaskrawionej formie, wypływały potem w serwisie internetowym kibiców oraz na ich profilu na facebooku.
W końcu drużyna się zbuntowała i nie wyobrażała sobie dalszej wspólnej gry. Sama siatkarka ponoć przyznała się do błędu i przeprosiła swoje byłe już koleżanki.
Nie ma przyzwolenia
Za to kibice w odpowiedzi jeszcze zaostrzyli swój protest. Według naszych informacji klub interweniował w szkołach, do których chodzą młodsi fani, a starszym zagroził nawet sądem. - Pewne komentarze na temat klubu i poszczególnych zawodniczek były bardzo wulgarne - mówi nam jedna z osób związanych z klubem.
Przeczytaj także: Budowlani Budlex Toruń nadal niepokonani [wideo]
Działacze Budowlani Budlex cofnęli Klubowi Kibica darmowe akredytacje na mecz w Toruniu. "Wierzymy, że członkowie Klubu Kibica TKS-T Budowlani w przyszłości okażą się prawdziwymi sympatykami siatkówki i zrozumieją, że w "siatkarskiej przestrzeni" dla takiego kibicowania nie ma przyzwolenia" - piszą działacze.
Na szybkie porozumienie nie ma chyba co liczyć. Oświadczenie Budowlanych szybko doczekało się odpowiedzi na facebooku. "Oczywiście nietrudno doszukać się tu hipokryzji, chwalenie zawodniczek chwilę po chamskim wyrzuceniu najbardziej oddanej klubowi. Oskarżenie kibiców, za chyba najlepszą i najbardziej pomysłową oprawę na siatkówce oraz za fanatyczny i głośny doping. Sprytne zatuszowanie sprawy Doroty Lewandowskiej i protestu kibiców. Przecież tu bije propagandą i cenzurą niczym w mediach w czasach komunizmu!" - napisał jeden z fanów siatkówki.