Całe zdarzenie miało miejsce przed północą w niedzielę (29 maja). Dyżurny policji odebrał wówczas zgłoszenie, że środkiem drogi wojewódzkiej biegną dwa konie. Natychmiast we wskazaną lokalizację udał się patrol policji.
- Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze zauważyli zwierzęta. Zatrzymali radiowóz i wyłączyli światła, aby dodatkowo nie stresować koni - mówi asp. sztab. Dorota Rupińska, oficer prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Rypinie. - Jeden z policjantów wysiadł z auta i zdecydowanym krokiem ruszył w ich kierunku, zagradzając im drogę ucieczki. Jednego z koni przytrzymał za kantar, a drugiego dowiązał liną. Następnie mundurowi sprowadzili zwierzęta z drogi, aby nie stwarzały zagrożenia w ruchu.
Policjanci ustalili właściciela koni i wezwali go na miejsce.
- Wspólnie z nim odprowadzili zwierzęta do oddalonej o około 3 kilometry posesji - mówi asp. sztab. Dorota Rupińska. - Okazało się, że zabezpieczające pastwisko elektryczne ogrodzenie zostało rozerwane przez dziką zwierzynę, co było powodem uwolnienia się koni.
Policjanci pouczyli hodowcę o zwiększeniu środków ostrożności przy trzymaniu zwierząt, aby nie dochodziło do niebezpiecznych sytuacji.
