Koniec koszmaru na ul. Nieszawskiej w Toruniu. Jest nowa jezdnia [zdjęcia]

W środę władze Torunia oficjalnie odebrały ul. Nieszawską, która od ub.r. przechodziła przebudowę. - To była jedna z najgorszych dróg w mieście, a może i okolicach Torunia - wspomina Paweł Nowak z Podgórza, który często jeździ tą trasą. - W tej chwili prezentuje się znakomicie. Podobnie jest z jazdą. Szkoda tylko, że Miejski Zakład Komunikacji nie uruchomił tędy żadnej linii np. do Wielkiej Nieszawki.

Liczne łaty, dziury, popękany asfalt, koleiny brak poboczy - na szczęście to tylko wspomnienia. Nieszawska zyskała zupełnie nowy kształt i przebieg. Mało kto już pamięta niecodzienny wypadek z listopada 2010 r., gdy pod traktem pękł wodociąg i woda podmyła drogę, z której osunął się asfalt. Do wyrwy wpadło jadące Nieszawską auto. Kierowca miał wielkie szczęście, że wówczas uszedł z życiem.

Czytaj także: Ogromna dziura na ul. Nieszawskiej w Toruniu - wystawał tylko dach samochodu

- Przebudowa była prowadzona od pl. Armii Krajowej do granicy miasta, czyli na odcinku 3,1 km - mówi Mariusz Kaczmarek, kierownik budowy ze Strabaga, wykonawcy trasy. - Nowa jezdnia ma 6 m szerokości, chodnik od 1,5 do 2 m, a droga rowerowa od 2 do 2,5 m.

Kazimierz Kaczmarek, wójt Wielkiej Nieszawki przyznaje, że mieszkańcy gminy najbardziej obawiali się utrudnień podczas prac. Tych nie brakowało, droga jednak była praktycznie bez większych przerw przejezdna. - Od wielu lat mieszkańcy Wielkiej Nieszawki mieli marzenie, żeby dojeżdżać po równej drodze do Torunia - podkreśla Kaczmarek. - Drogą, którą teraz mamy to inny świat. To XXI w.

- To droga, która będzie spełniać oczekiwania mieszkańców Torunia, ale nie tylko - mówi prezydent Torunia Michał Zaleski. - To także trasa, która łączy nas z sąsiadami z Wielkiej Nieszawki, a także alternatywne połączenie między drogą ekspresową S10 a krajową 91.

Czy na Nieszawską wjadą wozy MZK? To rozwiązanie jest brane pod uwagę. - MZK chce tędy jeździć jako komercyjny przewoźnik - mówi Marcin Kowallek, szef wydziału gospodarki komunalnej magistratu. Realizacja tego zadania nie byłaby możliwa dzięki unijnej dotacji z Regionalnego Programu Operacyjnego. Całość kosztowała 8,5 mln zł, z czego ok. 4 mln zł to fundusze europejskiej. O gruntownej przebudowie trasy mówiło się od wielu lat. Ale jej rozpoczęcie miasto uzależniało od pozyskania zewnętrznych pieniędzy.