https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koniec pracy duszpasterskiej - minął pewien etap

Uważał, że w wojsku zawsze jest wśród swoich, że - podobnie jak w kościele - tam też ma autorytet.
Uważał, że w wojsku zawsze jest wśród swoich, że - podobnie jak w kościele - tam też ma autorytet. Bogumił Drogorób
Ksiądz prałat Bolesław Lichnerowicz, proboszcz średniowiecznej fary brodnickiej i dziekan dekanatu brodnickiego, zakończył służbę w brodnickim kościele. Decyzją biskupa Andrzeja Suskiego przeszedł na emeryturę. 70-letni kapłan będzie od dziś rezydentem.

Z pobliskiej wsi

Jest snem rolnika z podbrodnickiej wsi Cielęta. Jego ojciec był uczestnikiem wojny polsko-sowieckiej 1920 roku, kampanii wrześniowej 1939, ranny na przedpolach Warszawy.

Po skończeniu brodnickiego liceum chciał studiować na UMK historię. Nie dołączył jednak świadectwa maturalnego. Interwencja nauczyciela, żeby uzupełnić dokumenty nie była skuteczna - młody człowiek zdążył już wyjechać na kurs pilotażu szybowcowego do Fordonu.

- I tak się stało, że nawet z rodzicami nie podzieliłem się podjętą już decyzją. Pierwsza dowiedziała się mama, gdy przyszedł gruby list z Seminarium Duchownego w Pelplinie. Mnóstwo pieczątek. Wtedy mamie powiedziałem. Byliśmy na polu, przy zbiórce fasoli. Ojcu jakoś nie miałem odwagi powiedzieć. On widział we mnie raczej żołnierza, myślał, że pójdę do szkoły oficerskiej. Coś jednak we mnie siedziało...Nawet proboszcz, u którego byłem ministrantem, był zdziwiony. Przecież nie każdy ministrant zostaje księdzem.

Prymicja - świątynie i parafie

25 stycznia 1959 r. miał pierwszą mszę św. prymicyjną w parafii w Cielętach. Wkrótce, 1 lutego owej zimy, trafił młody wikary do parafii w Smętowie. Blisko Pelplina, blisko Gniewa. Daleko od Brodnicy, od wsi rodzinnej. Z parafii w Smętowie jego droga wiodła do Tczewa, do kościoła św. Krzyża. - Po czterech latach pracy duszpasterskiej z bólem w sercu pożegnałem się z młodzieżą, nauczycielami. Szok dla mnie, z małej parafii, w której wszyscy się znali do dużej, gdzie dziekanem był ks. prałat Wacław Preiss, misjolog, którego znałem jeszcze z Pelplina. Nowe doświadczenie kapłańskiej służby.

Kolejnym etapem w drodze kapłańskiej było Wąbrzeźno - znów praca z młodzieżą, szkoły średnie. Dyskusje na tematy trudne, nie sposób było wyrzucić rozpalone głowy z katechezy. Wiele takich spotkań przedłużało się, poza typowe godziny lekcyjne. Tematy powracały na kolejnych spotkaniach. O Bogu, o świecie, biblii, Ziemi Świętej.

Po Wąbrzeźnie - parafia w małych Książkach. Miał wówczas dopiero 11 lat kapłaństwa, gdy biskup Kazimierz Józef Kowalski wezwał go do Pelplina i powierzył mu funkcję proboszcza.

- Niewielka parafia, mała miejscowość. Byłem pewien, że zostanę tam do końca życia. A jednak, minęło sporo lat, zatoczyło się koło, przyjechałem do Brodnicy.

Powrót do Brodnicy

1 kwietnia 1987 r. został proboszczem najstarszej parafii brodnickiej, duchownym średniowiecznej fary. Miał już za sobą wszystkie szczeble pracy wikariusza, probostwo, administrowanie kościołem i parafią. Przed sobą powagę historii miasta, kościoła i boże błogosławieństwo.

Brodnicą znał doskonale, ale przyszedł nad Drwęcę pełen pokory - jak powiada - dla matki kościoła brodnickiego, średniowiecznej fary, dla historii miasta, jego zabytków. Spoglądając codziennie na kościół, jego architekturę, zabytki sakralne - oprócz pracy duszpasterskiej - stał się jednym z orędowników promocji miasta i sztuki. Z dumą mówi o swoich korzeniach, z dumą opowiada historię miasta, kościoła parafii.

Żołnierz i kapłan

W Brodnicy też spełniło się marzenie jego ojca - został żołnierzem. Ordynariat Polowy mianował ks. Bolesława Lichnerowicza kapelanem Wojska Polskiego, w stopniu kapitana. W ten sposób spełniły się marzenia i oczekiwania ojca, rolnika z Cieląt. W mundurze oficera, dziś w stopniu pułkownika, ks. Bolesław Lichnerowicz towarzyszy żołnierzom 6 Brodnickiego Pułku Chemicznego, dziś także wszystkim żołnierzom wojsk chemicznych w kraju. Donośny głos, sprężysty krok - nadal jest młody duchem, choć przecież już tyle lat minęło…
- I tu nic się nie zmieni. Z wojskiem nadal będę współpracował.

Tylko pewien etap

Dziś zakończył się pewien etap w bogatym życiu kapłana, duszpasterza wielkiej społeczności brodniczan. Gdy jako młody kapłan wchodził na drogę służby Bogu zapewne kierował się wieloma przesłankami, także myślą: idę tam gdzie Bóg mnie posyła, w ten sposób pojmując współczesne apostolstwo. Szedł tam, gdzie oczekiwano od niego słów życzliwych, szacunku, pokory, nauczania Ewangelii, wyjaśniania w prostych słowach kanonu chrześcijaństwa zawartego w Dziesięciu Przykazaniach na kamiennych Tablicach Mojżeszowych. Zmierzył się z tym ciężarem, wierząc, iż droga przed nim nie zawsze łatwa, często wyboista, na której spotkał ludzi wielu charakterów, usposobienia, przekonań, ludzi, którym niósł pomóc, podnosił ich z upadku, podawał im rękę, wobec których nie mógł przejść obojętnie. Wierzył przy tym, iż na tej drodze nie jest sam, że Bóg go prowadzi. To wystarczyło.
……………………………………..
Nowym proboszczem najstarszego brodnickiego kościoła zostanie ks. dr Krzysztof Lewandowski, pracujący m.in. w Wyższym Seminarium Duchownym w Toruniu. W Brodnicy powitamy go za dwa tygodnie.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

E
Eugen
Bolek ma 77 lat ,a nie 70 !.Biskup pozowlił mu w dodatku całe dwa lata dłużej skubać owieczki.Ale jeszcze jest kapelan WP a tam też niezłą kase dają coś koło 7 tyś ,więc biznes sie kręci.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska