Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konserwator zabytków - zawód za marne grosze

Adam Willma
Czy wkrótce zabraknie specjalistów dbających o nasze zabytki?
Czy wkrótce zabraknie specjalistów dbających o nasze zabytki? Fot. Lech Kamiński
Czeka na ciebie praca! Wymagane wyższe wykształcenie, znajomość języków obcych i doświadczenie. I poczucie humoru, gdy na konto wpłynie pensja w granicach najniższej krajowej.

Na tablicach z ofertami pracy kartki z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków zdołały już pożółknąć. Kandydaci, owszem, dzwonią, a niektórzy nawet pojawiają się na rozmowach kwalifikacyjnych. Ale rozmowy kończy informacja o wynagrodzeniu, natychmiast wychodzą. I tak w kółko.

Nie wytrzymują
- Osoby, na których nam zależy, nie są zainteresowane pracą za takie pieniądze - przyznaje Sambor Gawiński, wojewódzki konserwator zabytków. - W pełni ukształtowany specjalista to człowiek, który pracuje w branży minimum 5 lat. To jest czas, w którym ludzi zakładają rodziny, wynajmują mieszkania i z kalkulacji wychodzi, że nie są w stanie utrzymać rodziny z urzędowej pensji. Dodatkowo frustruje ludzi fakt, że konserwatorzy w biurach samorządowych zarabiają więcej wykonując to samo. Nasi ludzie od 2000 roku otrzymywali jedynie drobne wyrównania, ale nie podwyżki.

Z takimi kwalifikacjami niewiele jest miejsc, w których nie zarobią lepiej. Zniechęca też ścieżka kariery - po 20 latach w ochronie zabytków i ukończeniu dodatkowych studiów pracownik może osiągnąć stanowisko głównego specjalisty z pensją 1800 złotych.

Efekt: cztery wakaty, przede wszystkim w delegaturze włocławskiej. - To nie wszystko - ostrzega Sambor Gawiński. - Już otrzymałem zapowiedzi kolejnych rezygnacji. Taka sytuacja będzie w końcu musiała się przełożyć na efektywność naszej pracy.

Tylko poczucie misji
Spadek efektywności odczuje wielu z nas, bo oprócz nadzoru konserwatorskiego, pracownicy WUOZ opiniują m.in. projekty miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.

Specjaliści, którzy odchodzą, znajdują zatrudnienie w samorządach, muzeach albo w prywatnych firmach zajmujących się konserwacją zabytków. - Na szczęście dla nas wszystkich znajdują się jeszcze ludzie, którzy mają poczucie misji i tylko dlatego nie rezygnują z pracy. Te skandalicznie niskie wynagrodzenia prowokują do zachowań korupcyjnych - uważa dr Dariusz Dąbrowski, historyk z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. - Ta sytuacja jest skutkiem naszego podejścia do ochrony zabytków. Traktujemy je zwykle nie jak kapitał, ale jak przeszkodę.

Piotr Kurek, rzecznik wojewody, pociesza konserwatorów kwotą 83 tys. zł, która we wrześniu została wygospodarowana z tytułu zmniejszania różnic w wynagrodzeniach pomiędzy urzędami. - Ministerstwo Finansów obiecuje też dodatkowe pieniądze na przyszły rok dla konserwatorów, ale kwoty jeszcze nie znamy - mówi rzecznik wojewody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska