pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/Bydgoszcz
Piątek, godzina 8.30. Na przystanku przy ul. Fredry w Bydgoszczy pani Anna (imię zmienione na prośbę Czytelniczki) wsiadła do autobusu linii 71. - Od razu zauważyłam szarpaninę - relacjonuje kobieta, która poinformowała nas o wszystkim w sobotę. Okazało się, że jeden z pasażerów jechał bez ważnego biletu. - Był to młody, niespełna 30-letni mężczyzna - mówi bydgoszczanka. - Otaczało go trzech agresywnych kontrolerów.
Wysiedli na przystanku przy al. Mickiewicza. Gapowicz zaczął uciekać. Kontrolerzy ruszyli w pogoń. - Złapali go w parku im. Kochanowskiego - opowiada Czytelniczka, która wysiadła na tym samym przystanku. - Przewrócili mężczyznę na ziemię i obezwładnili.
Policja przyjechała na miejsce po 15 minutach. - Przez cały czas jeden z kontrolerów szarpał się z leżącym na ziemi gapowiczem - opisuje zdenerwowana bydgoszczanka i podkreśla, że jeszcze nigdy nie spotkała się z równie agresywnym zachowaniem osób sprawdzających bilety.
Czytaj też: Dopadli go i przewrócili na ziemię. Czy tak mogą zachowywać się kontrolerzy?
Renoma, czyli firma, z którą ratusz podpisał umowę na świadczenie usług kontroli biletów, zatrudnia na terenie Bydgoszczy 60 pracowników. - Cały czas nadzorujemy ich działalność - zapewnia Krzysztof Kosiedowski z biura prasowego urzędu miasta.
Jego zdaniem, skargi dotyczące agresywnego zachowania kontrolerów wpływają do Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej rzadko. - Najczęściej otrzymujemy reklamacje podważające zasadność wystawionego mandatu - wyjaśnia.
Inaczej uważają nasi Czytelnicy, którzy już wielokrotnie byli świadkami niepokojących reakcji pracowników Renomy:
Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij
- "Kiedyś moja córka zapomniała biletu miesięcznego, potraktowali ją jak zabójcę. Szarpanie, krzyki, siniaki na rękach" - pisze na forum jedna z Czytelniczek.
Są i tacy, którzy widzą drugą stronę medalu: - "Gdyby mężczyzna skasował bilet, nie byłoby problemu" - zauważa inny internauta. "Jazda bez ważnego biletu jest niczym innym jak popełnieniem wykroczenia" - dodaje kolejny Czytelnik.
- Jeżeli pasażer się wyrywa, kontroler ma prawo go obezwładnić - wyjaśnia Maciej Daszkiewicz z biura prasowego bydgoskiej policji. - Oczywiście, nie ma tu mowy o biciu, kopaniu czy duszeniu.
Krzysztof Kosiedowski zapowiada, że ZDMiKP na pewno zweryfikuje zdarzenie, gdy tylko do zarządu wpłynie skarga świadka lub poszkodowanego. Niestety, w weekend nie udało nam się skontaktować z przedstawicielami Renomy.
Czy Waszym zdaniem kontrolerzy przekroczyli swoje uprawnienia? Podyskutujmy na forum