- Nie budujcie na piasku - apelował. - Trzeba mieć mocny fundament, by dać sobie radę w życiu. A ludzka wolność zawsze jest w drodze, nigdy nie jest gotowa. Tischner zawsze wiąże ją z dobrem, to jest dla niego wartość najwyższa. I on nie narzuca nam, jak mamy żyć. Tylko nawołuje, żeby nasze wybory nie były bezmyślne. Pokazuje, co nas ogranicza i zwraca uwagę na ewangeliczny etos. Nie daje gotowego kodeksu, przekonuje, że warto myśleć. I to głęboko.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Po wykładzie nadal młodzi ludzie pozostali w sferze ducha, a to za sprawą przedstawienia teatralnego „Brat naszego Boga” na podstawie tekstu Karola Wojtyły o Adamie Chmielowskim. Spektakl gimnazjalistów wyreżyserowała Eugenia Majewska, z pomocą Piotra Rutkowskiego, a aktorzy poradzili sobie z trudną materią sztuki, która ma długie partie mówione, a akcji jest w niej jak na lekarstwo.
Niemniej historia życia głównego bohatera jest na tyle poruszająca, że przykuwa uwagę. Pewnie niejeden młody człowiek zastanawia się nad wyborem życiowej drogi, ale rzadko staje przed tak dramatycznym wyborem - czy poświęcić się sztuce i światowemu życiu we względnym dostatku, czy wybrać drogę porzucenia samego siebie i pracy dla innych? Adam Chmielowski przywdział zakonny habit i poświęcił się pracy na rzecz biednych, bezdomnych, wykluczonych. Uważał, że ich problemów nie rozwiąże jałmużna, że potrzeba czegoś więcej.
Dziś można uznać go za prekursora takiej pomocy, która ma zmienić życie człowieka, dać mu wędkę do przemiany.
Kolejne Dni dopiero za rok. Szkoda, że to tak długo...
*****
Szczyt motoryzacyjnej oszczędności? Koszt przejechania stu kilometrów tym autem to zaledwie... 8 złotych/TVN TURBO