- Kopać powinni naukowcy, a nie bezrobotni archeolodzy zatrudniani przez każdego komu przyjdzie do głowy prowadzenie działalności gospodarczej pt. działania archeologiczne.
- Społeczeństwo potrzebuje dróg. Mamy XXI wiek.
- Zaraz mi pan powie o Euro 2012 i archeologach, którzy opóźniają budowy. Wybaczy pan, ale ja patrzę na te sprawy z trochę innej perspektywy, w której Euro nie jest najważniejszym wydarzeniem w dziejach naszej cywilizacji.
- Proszę to powiedzieć kierowcom.
- Trzeba sobie zadać pytanie, czy aspirujemy do społeczeństw cywilizowanych? Bo jeśli nie, dajmy sobie spokój z badaniami i lejmy beton.
- Ale o co tyle hałasu? Okazało się, że można budować i badać stosunkowo szybko. Przecież te małe firmy archeologiczne muszą trzymać się procedur.
- Owszem, każdy z tych archeologów potrafi wytyczyć działki, pomierzyć tereny, zinwentaryzować i sfotografować znaleziska. Potrafi też pisać sprawozdania dla konserwatora. Ale to jedynie metodyka badań. A badania polegają na tym, że archeolog na stanowisku ma rozległą wiedzę na jego temat i potrafi współpracować z przedstawicielami innych nauk, aby uzyskać pełniejszy obraz. Później natomiast potrafi to wszystko opisać w publikacji naukowej. Nie chodzi o to, żeby prowadzić jakiekolwiek badania, ale żeby prowadzić badania według kryteriów, które stawia się dziś badaniom naukowym. Tymczasem o tym, kto te badania wykonuje dzisiaj decydują wyłącznie dwa kryteria - czas i pieniądze.
Całą rozmowę z prof. Bogusławem Gedigą już w najbliższy piątek (30 marca) w magazynowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".