Poinformował o tym nadzorujący policję Jarosław Zieliński, wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Procedury mają zawierać szczegółowy opis realizacji zadań w takich sytuacjach, jasny podział kompetencji poszczególnych służb oraz - jak się wyraził - wykaz okoliczności przemawiających za lub przeciw zastosowaniu określonego wariantu działań.
Procedury obowiązujące w całym kraju nie będą dotyczyły tras zarządzanych przez koncesjonariuszy.
- Już teraz kierujemy się określonymi zasadami. W sytuacjach kryzysowych, gdy dochodzi do wypadku bądź innego zdarzenia na autostradzie lub drodze szybkiego ruchu, gdy tworzą się długie korki, staramy się jak najszybciej dojechać na miejsce, kierować ruchem, organizować objazdy, informować zdezorientowanych kierowców - wyjaśnia mł. insp. Maciej Zdunowski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Rzecz jasna wszystko to robimy we współpracy z zarządca drogi, który najlepiej wie jak zorganizować przejazd.
Wypadek na autostradzie A1 pod Włocławkiem! Trasa zablokowana, są poszkodowani
Maciej Zdunowski apeluje, by w przypadku zdarzeń kryzysowych, gdy słychać sygnały dźwiękowe służb ratunkowych, utworzyć tzw. Korytarz Życia.
- Zasada jest prosta: pojazdy stojące na lewym pasie zjeżdżają jak najbliżej lewej krawędzi jezdni, stojące na prawym zjeżdżają na pas awaryjny i stają jak najbliżej prawej krawędzi - tłumaczy naczelnik. Dodaje, że właśnie trwają prace legislacyjne, które zasady zachowań w takich sytuacjach sprecyzują i wprowadzą do Kodeksu drogowego.
Przed rokiem na autostradzie A1 na wysokości Włocławka doszło do zderzenia kilku aut. Wszystkie jadące od węzła Brzezie utknęły w korku. Słońce paliło niemiłosiernie i służby obawiały się, że ludzie zaczną mdleć.
- I wtedy w porozumieniu ze strażą pożarną podjęliśmy decyzję o ewakuacji uwięzionych kilkudziesięciu pojazdów, w tym autokaru przewożącego dzieci - relacjonuje nam sierż. Tomasz Tomaszewski z Zespół Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. - Samochody zostały skierowane Korytarzem Życia około kilometr pod prąd do najbliższej bramy prowadzącej do drogi technicznej. Ewakuacja odbyła się z zachowaniem pełnych zasad bezpieczeństwa, pod nadzorem służb. Węzeł Brzezie został wcześniej zablokowany przez strażaków, więc z tego kierunku żaden pojazd nie mógł już nadjechać.
- I właśnie tak odbywa się ewakuacja w kryzysowych sytuacjach. Procedury są już teraz i działają dobrze - twierdzi Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.- Najważniejsze jest zatrzymanie ruchu na najbliższym węźle, gdzie ustawiane są znaki zakazujące dalszej jazdy i kierujące na objazdy. Na węźle od razu pojawia się policja, czasem straż pożarna. Na miejscu wypadku działają służy, którymi kieruje kierownik działań ratowniczych, zwykle najstarszy stopniem policjant lub strażak. I to on podejmuje decyzję o tym co się dzieje z pojazdami stojącymi w korku. Jeśli likwidacja skutków zdarzenia nie zajmie dużo czasu, wtedy najlepszym rozwiązanie jest spokojnie czekać na odblokowanie ruchu. Gdy jednak przewidywania nie są optymistyczne, kierujący podejmuje decyzję o ewakuacji. Trzeba sobie zdać sprawę, że jest to skomplikowana i czasochłonna operacja logistyczna.
