
Machina ruszyła. Od poniedziałku (20 kwietnia) piłkarze PKO Ekstraklasy izolują się, by za chwilę w zdrowiu wrócić do treningów z całą drużyną, a później - np. w ostatni weekend maja - do meczów o stawkę.
Szczegółowy plan działań w czasie epidemii koronawirusa został wdrożony dzięki specgrupie, którą tworzą pracownicy PZPN, Ekstraklasy S.A. oraz poszczególnych klubów.
Co zakłada plan oprócz izolacji? Jak będą wyglądały ewentualne mecze? Czy na wszystkie propozycje zgodę wyrażą organy państwowe? Wreszcie - czy to się uda i mistrza poznamy po 37 kolejkach, a nie po dotychczas rozegranych 26?
Poznajcie najważniejsze zmiany w lidze, które przygotowano z myślą o graniu w czasie szalejącego wirusa.

Dwutygodniowa izolacja i raporty medyczne
Od 20 kwietnia (poniedziałek) do 3 maja (niedziela) piłkarze, trenerzy, sędziowie, osoby ze sztabu medycznego i inne, które mają uczestniczyć w nadchodzących meczach, są poddane przymusowej izolacji. To mniej więcej 50-osobowe grupy w każdym z szesnastu zespołów.
Izolacja jest po to, by zminimalizować ryzyko zakażenia koronawirusem. Codziennie wymienione osoby mierzą sobie temperaturę ciała i odpowiadają na kilkanaście pytań z powyższego formularza medycznego. Taki raport zdrowotny codziennie otrzymuje od nich klubowy koordynator.
W czasie izolacji piłkarze ćwiczą indywidualnie.

Test na obecność koronawirusa
Po przymusowej izolacji piłkarze, trenerzy, sędziowie i inne osoby z "obsługi meczu" będą przebadane na obecność koronawirusa. Stanie się to 4 maja (poniedziałek) lub krótko po 4 maja.
Dopiero po tym czasie drużyny wrócą do ćwiczeń w większych grupach - na boiskach treningowych - a potem już do gry o stawkę. Pierwsza kolejka przewidziana jest na ostatni weekend maja (29-31) lub pierwszy weekend czerwca (6-7).

Elektroniczny gwizdek zamiast tradycyjnego
Specgrupa rozważa przeróżne pomysły. Część z nich na pewno upadnie. Stanie się tak na przykład wtedy, kiedy czarno na białym poznamy rozwiązania innych lig, które wystartują szybciej (patrz: niemiecka Bundesliga).
Dziś specgrupa zastanawia się nad tym, czy sędziowie aby nie powinni nosić rękawiczek i maseczek ochronnych - twierdzi Gazeta Wyborcza. Jeżeli do tego dojdzie, jeżeli sędziowie faktycznie będą zakrywać nos i usta, to nie będą mogli skorzystać z tradycyjnych gwizdków do prowadzenia meczów.
Rozwiązaniem wydają się być gwizdki elektroniczne, co przyznał prezes PZPN Zbigniew Boniek.