Koronawirus w Szkole Podstawowej w Ostrowitem

Zobacz wideo: Koronawirus - pojawiły się nowe objawy

Koronawirus w Szkole Podstawowej w Ostrowitem

- W Szkole Podstawowej im. Tadeusza Jędryczki koronawirusa z wynikiem pozytywnym ma pani dyrektor placówki. Miała kontakt z dziećmi, jak i z nauczycielami, którzy w dalszym ciągu uczą dzieci. Mało tego, mąż pani dyrektor uczy w tej szkole w-f i miał kontakt z wszystkimi uczniami w szkole. Rodzice boją się posyłać dzieci do szkoły, więc frekwencja znacznie spadła, z czego dyrekcja jest nie zadowolona. Ci nauczyciele, którzy poczuli się gorzej poszli na L4. A dzieci dalej muszą chodzić do szkoły. Gdy rodzice kontaktowali się z sanepidem usłyszeli, że pani dyrektor jest wiarygodna, ponieważ jest osobą publiczną. Dodatkowo przecież cały czas pani dyrektor miała kontakt z panią ksiegową, która nie jest na kwarantannie i dalej ma kontakt z nauczycielami, którzy uczą dzieci – czytamy w mailu nadesłanym do naszej redakcji.

Okazuje się, że dyrektor Brygida Izajasz poinformowała na facebookowym profilu szkoły o zakażeniu.
„Kochani! Jak już wszyscy wiecie, jestem chora na covid-19 i będę przebywała w izolacji do 30 października. Pan Sławek jest zdrowy, ale w związku z moja chorobą, musi pozostać na kwarantannie do 7 listopada. Taka jest decyzja PSSE w G-D. Ja już czuję się lepiej, objawy choroby powoli mijają. W szkole nie ma zagrożenia, nikt więcej nie jest chory. Razem z Panem Sławkiem dziękujemy za życzenia zdrowia i za zainteresowanie. Nie wiem, gdzie mogłam się zarazić, więc radzę Wam, uważajcie na siebie, noście maseczki, dezynfekujcie ręce, zdrowo się odżywiajcie. Pozdrawiamy Was wszystkich serdecznie. Wasza Dyrektorka i Pan Sławek” – pisze Brygida Izajasz.

Janusz Gurtowski, który zastępuje dyrektor SP w Ostrowitem odpowiada na zarzuty, które trafiły do naszej redakcji.

- Dyrekcja powiadomiła rodziców o wystąpieniu zakażenia w szkole za pośrednictwem mediów społecznościowych. W szkole był także apel. Po potwierdzeniu testami choroby wśród 2 pracowników, w placówce zastosowano procedury uzgodnione z sanepidem. Nie widzi on podstaw do ograniczenia działalności szkoły. Rozumiemy obawy rodziców. Nieobecności pracownika, jak i ucznia muszą być usprawiedliwione. W szkole na zwolnieniu lekarskim jest tylko pani dyrektor i jej mąż, a w przedszkolu jedna osoba z potwierdzonym koronawirusem oraz dwie osoby z innego powodu – wyjaśnia Janusz Gurtowski.